Wojna jaka toczy się na Ukrainie wywoła bardzo poważne reperkusje w gospodarce nie tylko polskiej, ale i światowej. Obydwa kraje czyli zarówno Rosja jak i Ukraina są bowiem potężnymi gospodarkami, które były dostawcami strategicznych często surowców.
- Rosja to nie tylko złoża unikalnych surowców naturalnych, ale razem z Ukrainą zapewniają nawet do 40 procent światowych zbiorów pszenicy, podobnie jest też z kukurydzą. A to przełoży się na wzrost inflacji nie tylko u nas.
Mówi dr Przemysław Furgacz, politolog specjalizujący się w politycznych aspektach gospodarki, wykładowca w ostrowieckiej WSBiP. naukowiec dodaje, że taki proces od razu przełoży się na podwyżki cen nie tylko tych surowców i produktów.
Niestety jednym z krajów, które może bardzo poważne odczuć skutki tej wojny jest oczywiście nasz kraj. A chodzi oczywiście o dostawy surowców energetycznych czyli gazu i ropy.
- Nie wykluczam najbardziej pesymistycznego scenariusza, czyli w odwecie za zaangażowanie Polski w pomoc dla Ukrainy, Rosja po prostu przestanie przesyłać gaz i ropę dotychczasowymi rurociągami. Zrobi to choćby w kontekście zapowiadanego uruchomienia jesienią tego roku nowej nitki pod Bałtykiem, omijającej właśnie nasze kraje.
Ale te reperkusje uderzą także kraje zachodniej Europy, stąd podjęte już teraz działania tych rządów o zapewnienie dostaw gazu i ropy z innych źródeł nie tylko rosyjskich.






Napisz komentarz
Komentarze