Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord onair Radio Rekord onair
sobota, 13 grudnia 2025 02:20

Jej obrazy mają własne imiona. Anna Kosińska o wystawie „Słońcem malowane” i swojej twórczości

„Jestem przepełniona ogromną wdzięcznością. Gdyby nie ludzie, nie potrafiłabym tworzyć sama dla siebie”, mówiła Anna Kosińska po wernisażu swojej najnowszej wystawy „Słońcem malowane”, który odbył się w Pińczowskim Samorządowym Centrum Kultury.

W rozmowie z reporterem Radia Rekord kielecka artystka podzieliła się refleksjami na temat swojej sztuki, a także tego, z czym pragnie docierać do jej odbiorców. Możecie przeczytać o tym tutaj.

Minionej soboty mogliśmy podziwiać prace Anny Kosińskiej w pińczowskich „Podziemiach pasji”, przy jednoczesnym akompaniamencie nastrojowej muzyki Anny Kulczyckiej-Wasielewskiej.

Moje obrazy mają imiona

Wiele osób zainteresowanych sztuką, zadaje Annie pytania o symbolikę i znaczenie kryjące się w jej płótnach. I nie bez powodu, ponieważ artystka nie kryje swojego przywiązania do pozornie ukrytych przekazów. Jak przyznaje w rozmowie z Radiem Rekord, jej obrazy posiadają nawet własne… imiona.

- Tak, to prawda. Moje prace posiadają swoje imiona i mają swój przekaz. Wielu zainteresowanych pytało się o imiona obrazów, o symbole i o technikę malarską. Jest Ewa, która wyszła rozczochrana do ogrodu i rozmawia z kwiatami i ptakami. Jest dziewczyna z pajączkiem, który zaczepił się niteczka swojej sieci. Pająk symbolizuje pracę, przędzenie, twórcę, cierpliwość, pilność, roztropność. Do tego nawiązuję. Są również TuliPanny. Tulipan to klasyczny kwiat miłości, choć Wiktorianie uważali go bardziej za symbol miłości. Naród turecki, który pierwotnie wyhodował kwiat, uważał go za symbol raju na ziemi, czyniąc go częścią wielu religijnych oraz świeckich wierszy i dzieł sztuki – opowiada nam Anna Kosińska.

Wystawę nadal można oglądać w PSCK

Artystka serdecznie zaprasza Was do oglądania wystawy, która będzie dostępna jeszcze do końca czerwca w „Podziemiach pasji” Pińczowskiego Samorządowego Centrum Kultury.  

- Co prawda nie będzie już dźwięków zaczarowanej harfy i gongów, ale magiczny klimat pozostaje. Korzystając z okazji, chciałabym jeszcze bardzo podziękować żonie prezydenta Kielc, Iwonie Wencie, za obecność na wystawie oraz za wsparcie – powiedziała Anna Kosińska.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

Komentarze