- Każdy oglądał mecz. Sami zmarnowaliśmy kilka sytuacji w końcówce i daliśmy szanse rywalom. Piętnastominutowy przestój nie był nam na rękę, bo wygrywaliśmy wtedy dwiema bramkami, a potem zaczęliśmy przegrywać. Ale niczego nie żałujemy. Do zobaczenia za rok – powiedział Talant Dujszebajew, trener Barlinka Industrii Kielce.
- Co mogę powiedzieć? To dla nas bardzo trudna sytuacja. Przegraliśmy jedną bramką, a równie dobrze mogliśmy wygrać. Zmarnowaliśmy stuprocentowe sytuacje, potem zabrakło trochę szczęścia. Magdeburg cały sezon grał niesamowicie, ale my mieliśmy swoje okazje, których nie wykorzystaliśmy. Gratulacje i szacunek dla rywali. Mieliśmy moment w meczu, gdy mieliśmy przewagę, ale potem przestój. Takie jest życie – dodał Aleks Dujszebajew, zawodnik mistrzów Polski.
- Czujemy wielki zawód. Człowiek nie wie, co teraz ze sobą zrobić. Nie wiem, czego nam zabrakło, może zimnej głowy. W ostatniej akcji regulaminowego czasu gry mieliśmy piłkę na zwycięstwo, ale nie udało się zamknąć meczu. W ostatnich minutach ciężko było przebić się przez obronę rywali – to opinia Arkadiusza Moryto po finale.
Podczas meczu Barlinek Industrii Kielce z SC Magdeburgiem w Kolonii zasłabł dziennikarz Echa Dnia, encyklopedia piłki ręcznej - Paweł Kotwica, też przyjaciel Radia Rekord Kielce Po meczu EHF poinformowała, że Polak zmarł. To wielki dramat.
W sobotę w półfinale Ligi Mistrzów kielczanie pokonali Paris SC 25:24. W drugiej parze: Magdeburg – Barcelona 31:31, karne 9:8. W meczu o 3 miejsce Barcelona ograła zespół z Paryża 37:31.


































































Napisz komentarz
Komentarze