To prokuratura w Krakowie bada czy zachowanie radnych sejmiku świętokrzyskiego podczas sierpniowej sesji, kiedy doszło do złamania tajności głosowania a jeden z samorządowców z klubu PiS popchnął stojącą przy mównicy radną nie naruszyło prawa. Głosowanie dotyczyło odwołania marszałka województwa a radni PiS mieli zakaz korzystania z parawanu gdzie mogliby wybrać jedną z opcji. Dodatkowo mieli polecenie wrzucania do urny nieważnych kart, czyli bez skreśleń. Zawiadomienie złożyła grupa radnych związanych z klubami PSL i PO oraz niezrzeszeni.
-Złożyła do prokuratury w Kielcach zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w tych dwóch przypadkach. Prokuratura to zawiadomienie przyjęła i przekazała do prowadzenia do Krakowa. Z uwagi na to, że dotyczy to prawie wszystkich kieleckich polityków i notabli, to zostało to przesłane do prokuratury regionalnej w Krakowie. Dostaliśmy pismo z tej prokuratury, że przyjęła do dalszego procedowania to zawiadomienie-wyjaśniał Arkadiusz Bąk przewodniczący świętokrzyskiego sejmiku.
Dodał, że nie jest to forma zemsty czy zastraszania radnych z klubu PiS.
-Nie chodzi o wsadzanie nikogo do więzienia, czy robienie opresyjnych sytuacji, chodzi o to by nie zostawiać takich rzeczy bez odpowiedzi. Każdy z nas, z państwa, zwykłych obywateli gdyby takie rzeczy zrobił, byłby pociągnięty do odpowiedzialności. Co najmniej policja by się nim zainteresowała. Chodzi o nietykalność cielesną i złamanie tajności głosowania. Złamanie po prostu prawa według tej grupy radnych. Bagatelizowanie tego, jak robił to pan Banaś, że pani radna zachowywała się jak bramkarz w piłce ręcznej, nie rozumiem jak można tak powiedzieć do kobiety!
Jak na razie nikt w tej sprawie nie został jeszcze poproszony o złożenie wyjaśnień.






Napisz komentarz
Komentarze