Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord onair Radio Rekord onair
niedziela, 14 grudnia 2025 04:20

Ronaldo i Korona - czy to koniec burzliwego związku?

Wiele wskazuje na to, że Ronaldo Deaconu odejdzie z Korony Kielce. Rumuński pomocnik łączony jest z Dinamo Bukareszt.
Ronaldo i Korona - czy to koniec burzliwego związku?

Źródło: Zdj. Krzysztof Klimek

Transfer Ronaldo do Korony był określany jako hitowy. Miał być on liderem środka pola i głównym kreatorem w ataku. Wejście do Ekstraklasy raczej miał chłodne, ale z każdym meczem stawał się coraz ważniejszym ogniwem zespołu, szczególnie w rundzie wiosennej.

Jednak od początku sezonu 2023/24 Deaconu nie może liczyć na miejsce w wyjściowej jedenastce Kamila Kuzery. Choć dosyć często pojawia się na placu gry wchodząc z ławki rezerwowych, to rola tzw. "jokera" nie przypadła zawodnikowi do gustu.  Łącznie z Pucharem Polski rozegrał on jedynie 938 minut, w których zanotował 4 bramki i 3 asysty. Stąd  coraz częściej zaczęły pojawiać się  informacje o niezadowoleniu i chęci odejścia pomocnika. Najczęściej wymienianym kierunkiem jest rodzima Rumunia. 

Scenariusz "rozstania" między klubem, a piłkarzem wydaje się coraz bardziej realny. W ostatnim meczu szkoleniowiec żółto-czerwonych zrezygnował z usług Rumuna i nie umieścił go w szerokiej kadrze (pomimo, że Ronaldo nie miał kontuzji, ani nie był zawieszony za kartki). Jak na razie Korona nie otrzymała żadnej oficjalnej oferty.

 

Ronaldo Deaconu

Kraj: Rumunia 

Wiek: 26 lat 

Pozycja: pomocnik

W koronie od: 28 lipca 2022 roku

Kontrakt ważny do: 30 czerwca 2024 roku

Mecze: 48

Bramki: 6

Asysty: 8



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

Komentarze