Wprowadzenie
Czas nieubłagalnie mija. Niedawno sezon 2023/24 PKO BP Ekstraklasy rozpoczął mecz 1. kolejki pomiędzy Wartą Poznań, a Pogonią Szczecin (0:1). Do zakończenia rozgrywek pozostały zaledwie trzy spotkania. Wiadomo tyle co i nic, bowiem żaden kibic nie jest w stanie powiedzieć kto zdobędzie mistrzowski tytuł, a kto spadnie z ligi (oprócz ŁKS-u Łódź, który stracił matematyczne szanse na utrzymanie). Najbliżej tego pierwszego jest Jagiellonia Białystok, która z 56 punktami jest liderem. Jednak zespół z Podlasia ma tylko dwa punkty przewagi nad drugim Śląskiem i cztery punkty przewagi nad trzecim Lechem. Zatem żadna porażka nie wchodzi w grę. Marginesu błędu nie ma również Korona, która wciąż znajduje się w strefie spadkowej. Żółto-czerwoni do bezpiecznego miejsca tracą punkt, ale ich główny rywal w walce o utrzymanie, Puszcza Niepołomice, nie składa broni. Terminarz spotkań korzystniejszy wydaje się dla niepołomiczan, którzy zmierzą się z Wartą Poznań, Górnikiem Zabrze (potencjalnie najgroźniejszy rywal) oraz Piastem Gliwice. Teoretycznie trudniejsze zadanie czeka kielczan, którym pozostają starcia z dwiema drużynami z góry tabeli - z Jagiellonią Białystok i Lechem Poznań oraz z nieprzewidywalnym Ruchem Chorzów.
Statystyczna karuzela
Jagiellonia walcząca o tytuł i Korona walcząca o utrzymanie. Wskazanie faworyta tego spotkania nie byłoby trudnym zadaniem nawet dla osób, które nie interesują się piłką nożną. Jednak w Ekstraklasie to nie takie proste, jak się wydaje. W ostatniej kolejce drużyny aspirujące do europejskich pucharów (aż 7 drużyn) zdobyły łącznie tylko 6 pkt na 21 możliwych. W ostatnich 5 spotkaniach zdobyły 48 pkt na 105 możliwych. Jest to zatrważająca statystyka. jedynym zespołem, który regularnie punktuje jest Górnik Zabrze, który w 5 meczach odniósł 4 zwycięstwa. Zatem nie można powiedzieć, żeby ktokolwiek był "pewniakiem" do wygrania. Zagłębiając się dalej w dane statystyczne, w ostatnim czasie to Korona lepiej punktuje od Jagielloni (ostatnie 5 meczów Korony, to 2 zwycięstwa, 2 remisy i 1 porażka, natomiast Jagielloni 1 zwycięstwo, 2 remisy i 2 porażki). W rundzie jesiennej oba zespoły podzieliły się punktami (2:2). To spotkanie było rozgrywane w Kielcach, gdzie Złocisto-Krwiści zdecydowanie lepiej radzą sobie z białostoczanami (na 19 meczów 8 wygranych, 4 remisy, 7 porażek). Wyjazdowe potyczki to już inna historia. Jaga u siebie całkowicie zdominowała Koronę. W roli gospodarza z 16 meczów wygrała 8, zremisowała 6, a przegrała tylko 2. Bilans Kamila Kuzery przeciwko Jadze to zwycięstwo, remis i porażka. Te wszystkie dane przyprawiają o ból głowy osoby analizujące uniwersum najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Szala przechyla się w obie strony z tygodnia na tydzień, jak u bohaterów greckiej mitologii.
5 ostatnich meczów Jagielloni:
27. kolejka, 7 kwietnia, Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 1:1 (1:0) (
28. kolejka, 14 kwietnia, Jagiellonia Białystok - Cracovia 1:3 (1:2)
29. kolejka, 20 kwietnia, Zagłębie Lubin - Jagiellonia Białystok 1:2 (0:1)
30. kolejka, 26 kwietnia, Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin 2:2 (2:1)
31. kolejka, 4 maja, Stal Mielec - Jagiellonia Białystok 3:2 (1:1)
5 ostatnich meczów Korony:
27. kolejka, 6 kwietnia, Korona Kielce - Stal Mielec 1:0 (1:0)
28. kolejka, 12 kwietnia, Warta Poznań - Korona Kielce 1:0 (1:0)
29. kolejka, 19 kwietnia, Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0 (2:0)
30. kolejka, 29 kwietnia, Puszcza Niepołomice - Korona Kielce 1:1 (1:0)
31. kolejka, 5 maja, Korona Kielce - Piast Gliwice 1:1 (0:1)
Okiem Ekstraklasowego Masochisty
Poziom prezentowany w ostatnich spotkaniach Korony to ból dla oczu i serca. Siermiężna gra z pokracznymi próbami rozgrywania akcji od tyłu (głównie przy pomocy długich podań) i heroiczna obrona spowodowana błędami w ustawieniu, sprawiła, że kielczanie znajdują się w strefie spadkowej. Korona z zespołu, który naprawdę się starał grać atakiem pozycyjnym i wyglądał w tym dobrze, stał się ligowym przeciętniakiem. W rundzie jesiennej brakowało jedynie skuteczności, która sprawiała kielczanom duży problem, szczególnie napastnikom. Dwie strzelby z przodu - Adrian Dalmau i Evgeniy Shikavka, były nabite "ślepakami". Hiszpana tłumaczono aklimatyzacją i dostosowaniem się do taktyki. Natomiast argumentem broniącym Białorusina miała być praca jaką wykonuje dla drużyny, tzw. "człowiek od czarnej roboty". Trzeba przyznać, że Shikavka często mierzył się z rosłymi obrońcami i walczył o każde podanie, ale była to syzyfowa praca. Cóż z tego, że przejął piłkę, że wywalczył pozycję, że wygrał pojedynek główkowy, jak potem źle podał, oddał niecelny strzał, czy też wszedł niepotrzebnie w drybling i przeciwnik po przejęciu futbolówki ruszył z kontrą. Obydwaj napastnicy mieli przebłyski dobrej gry. No właśnie, przebłyski, a dobrych graczy wyróżniają się regularną, dobrą grą. W rundzie wiosennej ze snu przebudził się Białorusin, który w 12 meczach strzelił 5 bramek. Co dalej nie jest wybitnym wyczynem, ale zawsze coś. Natomiast gorzej wygląda to u Dalmau, który na wiosnę zdobył zaledwie dwie bramki, z czego jedną z rzutu karnego. Były także rozmowy dyscyplinarne prowadzone między nim a trenerem Kuzerą. Podobno panowie między sobą wszystko wyjaśnili, ale takie zachowanie nie przystoi graczowi, u którego zauważono problem z zaangażowaniem. Atak to nie jedyny problem Korony. Skrzydłowi są chimeryczni, dobre spotkania przeplatają słabymi. Jednym z niewielu, który poprawił swoją grę jest Dawid Błanik. W szczególności wykonywane przez niego stałe fragmenty gry, które w końcu stwarzają jakieś zagrożenie w polu karnym przeciwnika. Skrzydłowy w drugiej rundzie zaliczył 3 asysty i zdobył 1 bramkę.
Jagiellonia sezon zaczęła niepozornie od porażki z Rakowem 0:3. Później poszybowała na czołówkę tabeli, gdzie zadomowiła się na dobre. Zmieniała się tylko pozycja, która zawsze oscylowała między pierwszym, a trzecim miejscem. Niczym w Bayerze Leverkusen, zachowując rozsądne proporcje, wahadłowi/skrzydłowi byli kluczowymi elementami gry. Kristoffer Hansen: 8 bramek, 3 asysty, Dominik Marczuk: 6 bramek, 10 asyst. Ważnymi ogniwami byli także - lider zespołu, Jesus Imaz, który w ważnych momentach potrafi podnieść ducha zespołu, Afimico Pululu, który zdobył dla drużyny już10 bramek (doskonale pamiętają go obrońcy Korony z meczu Pucharu Polski, w którym zdobył dwa gole), a także Bartłomiej Wdowik, który za swoje występy otrzymał powołanie do reprezentacji Polski. Potknięcia Śląska sprawiły, że to klub z Podlasia jest głównym kandydatem po złoto. Tylko na pewno chcą wygrać? Patrząc na ostatnie rezultaty, można mieć co do tego wątpliwości. Jagiellonia, podobnie jak zawodnicy Jacka Magiery, zaczęła głupio tracić punkty. Niespodziewane porażki z Górnikiem Zabrze (1:2), z Cracovią (1:3), ze Stalą Mielec (2:3), czy też remisy z Ruchem (1:1) i Puszczą (3:3) mogą być kluczowe w walce o tytuł. Wszystkie "wpadki" przytrafiły się Jadze w kluczowej fazie sezonu. Trener Adrian Siemieniec nie potrafi znaleźć antidotum na cierpienia swoich piłkarzy. Ofensywna taktyka zaczyna wadzić białostoczanom. Masywny napór na przeciwnika odsłania formację defensywną, co niektóre z zespołów potrafią wykorzystać. Żółto-czerwoni będą szukać przełamania w spotkaniu z...żółto-czerwonymi. Derbowe spotkanie odpowie na pytanie czy Jagiellonia przełamie ostatnią niemoc, czy to Korona wykorzysta luki w obronie lidera.
Wypowiedzi przedmeczowe
- Przed nami bardzo ważny mecz, drużyn na dwóch różnych biegunach, bo walczymy zupełnie o coś innego. Przygotowujemy się mocno, by to spotkanie wygrać. Kluczowa na mecz z Jagiellonią jest dyscyplina. Musimy trzymać się swoich rzeczy, swoich zadań i ich realizacji - mówił na przedmeczowej konferencji Kamil Kuzera, trener Korony.
- Mecz z Jagiellonią będzie trudny. Zdajemy sobie z tego sprawę, ale nas stać na to by zwyciężyć w tym spotkaniu - wypowiedział się Fredrik Krogstad, pomocnik Korony.
- Skala trudności meczu z Koroną w porównaniu do innych starć z tej rundy jest niewymierna. Zdajemy sobie sprawę z miary odpowiedzialności, chcemy tę potyczkę udźwignąć i udowodnić, że zasługujemy na to. Nie uważam, aby w tej chwili terminarze były decydujące, a to, jak każdy zespół poradzi sobie sam ze sobą i w jaki sposób będzie zarządzał emocjami, konsekwencjami, koncentracją oraz dyscypliną - ocenił Adrian Siemieniec, szkoleniowiec Jagielloni.
- Nie uważam, aby presja pętała mnie, czy całą naszą drużynę. Da się odczuć olbrzymie wsparcie ze strony kibiców, mieszkańców miasta i regionu. Wiemy, że możemy osiągnąć coś wyjątkowego i to wsparcie jest bardzo odczuwalne - skomentował Afimico Pululu, zawodnik Jagielloni.
32. kolejka PKO BP Ekstraklasy, 11.05.2024 r. (sobota)
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce
Początek spotkania: 17:30.






Napisz komentarz
Komentarze