– Chłopaki zmienią otoczenie, zagrają w swoich reprezentacjach i na chwilę odpoczną od klubu. Uważam, że dla nich to dobra okazja, by na moment zapomnieć o codziennych sprawach w klubie i w naszej lidze. Skupią się na celach reprezentacyjnych i mam nadzieję, że wrócą z nową energią – wyjaśniał drugi trener, Krzysztof Lijewski.
W nadchodzących dniach większość zawodników Industrii Kielce uda się na zgrupowania swoich reprezentacji, które zostały powołane na najbliższe mecze. Wśród nich znajdują się Arkadiusz Moryto i Michał Olejniczak. Przed nimi dwa mecze eliminacyjne do Mistrzostw Europy mężczyzn 2025. Pierwsze spotkanie odbędzie się 7 listopada z Izraelem, a trzy dni później zmierzą się z reprezentacją Rumunii. Kielczanie przegrali czwarte spotkanie w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Tydzień temu ulegli duńskiemu Aalborgowi na własnym terenie.
– Ta porażka boli. Z Barceloną również walczyliśmy, ale to oni byli lepsi, grając w Hali Legionów. Mamy tylko sześć punktów, a w tak wyrównanej grupie sytuacja w tabeli jest bardzo napięta. Każda wygrana, każdy zdobyty punkt w kolejnym meczu przybliża nas do awansu. Każda porażka oddala nas od tego celu, więc wciąż jesteśmy w grze. Jednak stoimy nad przepaścią coraz bliżej. Mimo to mecz w Magdeburgu był fantastyczny – dodał szkoleniowiec.
Świetny występ zaliczył bramkarz Miłosz Wałach, którego skuteczność interwencji wyniosła 32%. Postawa młodego golkipera napawa optymizmem, zwłaszcza że w ostatnich międzynarodowych spotkaniach jego forma pozostawiała wiele do życzenia.
– Naprawdę graliśmy wyrównany mecz. Myślę, że od czterdziestej minuty Szeged cały czas był na prowadzeniu, a my goniliśmy za jedną bramką. Może dlatego mieli lekką przewagę psychologiczną, ale to fakt – był to mecz walki i nikt nie odskoczył na zbyt dużą odległość, zwłaszcza w drugiej połowie – wyjaśniał Miłosz Wałach.






Napisz komentarz
Komentarze