Po przegranym meczu z Aalborgiem, trener Krzysztof Lijewski wyraził swoje rozczarowanie postawą zespołu.
- "Nie tak to miało wyglądać. Plan był zupełnie inny, ale sport brutalnie zweryfikował nasze założenia. Już na początku meczu coś przestało działać – skuteczność, która wcześniej była naszym atutem, dzisiaj nas zawiodła. To właśnie ten element zadecydował o porażce. Start 0:5 ustawił mecz, a my od razu wiedzieliśmy, że będzie ciężko. Chłopaki się starali, dawali z siebie wszystko, ale przegrywając do przerwy 13:20 i widząc, że bramkarz rywali ma już 9-10 obronionych rzutów, trudno było odwrócić losy meczu. Zdecydowaliśmy z trenerem, że na bramce będą rotować Miłosz i Bekir."
Mecz był trudnym doświadczeniem dla kielczan, którzy przez większość spotkania nie potrafili dotrzymać kroku rozpędzonemu Aalborgowi.
- "Jeśli dochodzimy do sytuacji rzutowych, a zawodnik ich nie wykorzystuje, trzeba zadać pytanie – dlaczego? Decyzję o rzucie podejmuje sam zawodnik, a my na ławce nie mamy możliwości zmienić tego w trakcie. Czasem, gdy wszystko idzie, wydaje się, że można zdobywać nawet najbardziej niewiarygodne bramki. A innym razem, choćby sytuacja była idealna, piłka nie wpada. To przekłada się na morale – pewność siebie spada i kończy się tak, jak dziś." – podsumował Lijewski.
Kolejne spotkanie Ligi Mistrzów Industria Kielce rozegra już 4 grudnia, tym razem przed własną publicznością.






Napisz komentarz
Komentarze