Pani marszałek twierdzi, że groźby są konsekwencją politycznego linczu, skierowanego w jej stronę. Szefowa województwa świętokrzyskiego ze łzami w oczach opowiadała o groźbach, kierowanych w jej stronę.
-Doszło do tego, że w tej chwili boję się o swoje zdrowie, życie oraz bezpieczeństwo. Otrzymałam anonim ze strasznymi rzeczami. To na tyle poważne, że zdecydowałam się skierować sprawę do prokuratury - mówiła ze łzami w oczach Renata Janik.
Marszałek Województwa Świętokrzyskiego wspomniała również, że zastraszenia w jej kierunku pojawiały się już wcześniej, ale nie były to groźby aż tak poważne. Na pytania dziennikarzy, odnośnie treści anonimowej groźby, pani marszałek nie chciała odpowiedzieć.
Punkt 1. artykułu 190 mówi jasno: Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub na szkodę osoby dla niej najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w osobie, do której została skierowana lub której dotyczy, uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.






Napisz komentarz
Komentarze