Mecz podzielony był na trzy tercje – pierwsza trwała 45 minut, natomiast kolejne dwie po 30 minut. W tych częściach na boisku pojawiła się młodsza kadra kielczan, która raczej nie sprostała zadaniu. W drugiej tercji Korona przegrała ze Stalą 0:3, a w ostatniej wygrała skromnie 1:0. Nieco inaczej wyglądało to w przypadku pierwszego składu, który nie dał rywalom żadnych solidnych argumentów, pewnie wygrywając swoją część 3:1.
– No co, trudny sparing. Źle weszliśmy w tę drugą połowę. Warunki mieliśmy takie same jak oni, więc nie mamy na co zwalać. Po prostu przespaliśmy tę drugą część, straciliśmy trzy bramki, byliśmy bardzo spóźnieni, źle to trochę połapaliśmy. Wyszliśmy na trzecią tercję i niby ją wygraliśmy, ale niedosyt pozostaje – wyjaśnia Kacper Minuczyc.
Młody zawodnik został zgłoszony do rozgrywek Ekstraklasy w nadchodzącym sezonie. To dla niego swego rodzaju sprawdzian przed wejściem na stałe do seniorskiej piłki.
– Zostałem zgłoszony, pewnie na to zapracowałem. Myślę, że trener mógł być ze mnie zadowolony przez ten czas, jaki tu spędziłem – i tak się stało – dodał.
Pierwsze trafienie w barwach Korony zanotował Mateusz Głowiński, który zaprezentował się dość dobrze na tle rywala z pierwszej ligi.
– Starałem się zrobić, co mogłem. Tak naprawdę mogłem jeszcze dołożyć parę bramek, ale nie wszystko przychodzi od razu. Fajnie, że udało się postawić tę pierwszą kropkę nad "i" tą bramką – i tak bym podsumował ten mecz ze swojej strony – mówi zawodnik.
Piłkarz przyznaje, że brakuje mu jeszcze odpowiedniej intensywności, która pozwoli na szybszą i bardziej efektywną grę.
– Powiedziałbym, że trenujemy na wysokich obrotach i jesteśmy w cyklu przygotowawczym, a nie stricte ligowym. Ale na pewno trzeba jeszcze dołożyć pod względem intensywności, żeby dorównać kolegom i prezentować ten sam poziom – skwitował.
Kolejna okazja, by zobaczyć podopiecznych Jacka Zielińskiego na zielonej murawie, już w najbliższą sobotę – 12 lipca o godzinie 17.30. Rywalem kielczan będzie Maccabi Netanja.






Napisz komentarz
Komentarze