Obaj mają odegrać kluczowe role w nadchodzącym sezonie. Czy podołają zadaniu?
Nikolov z dużym wyzwaniem
W trudniejszym położeniu wydaje się być Vladimir Nikolov. Po odejściu Evgeniya Shikavki i Adriana Dalmau staje się pierwszym wyborem w ataku. Trener Zieliński może mówić o bólu głowy – stracił dwóch podstawowych napastników, a jedyną alternatywą pozostaje młody Daniel Bąk, który na razie nie wydaje się gotowy do gry w pierwszym składzie.
Polska liga nie zawsze była przyjazna dla zawodników z Bułgarii. Kibice Korony pamiętają choćby Ilijana Micańskiego, który po raz pierwszy trafił do Kielc w 2006 roku. Wtedy w pięciu występach nie zdobył ani jednej bramki. Druga przygoda, ponad dekadę później, była nieco lepsza – osiem meczów, trzy gole – ale również krótka i bez większego echa.
Popov – lojalista z potencjałem
Zupełnie inna historia to Viktor Popov. 25-letni prawy obrońca całą dotychczasową karierę spędził w Cherno More Warna. W barwach bułgarskiego klubu rozegrał aż 197 spotkań (ponad 17 tysięcy minut na boisku), zdobywając trzy bramki i notując 14 asyst. Wystąpił też dwukrotnie w eliminacjach Ligi Konferencji Europy.
Korona Kielce to jego pierwszy zagraniczny klub i dopiero drugi w karierze. Od 2019 roku regularnie powoływany jest do reprezentacji Bułgarii, w której zanotował już 23 występy. Jego rynkowa wartość wynosi obecnie ponad 1,5 miliona euro, co czyni go jednym z najcenniejszych zawodników w całej Ekstraklasie. Może grać również jako prawy pomocnik oraz lewy obrońca.
Choć Popov do tej pory nie opuszczał rodzinnego klubu, teraz będzie musiał szybko zaadaptować się do nowych realiów. Zwłaszcza że defensywa Korony mocno ucierpiała – z gry wypadł kontuzjowany Pau Resta, a drużynę opuścił kapitan Miłosz Trojak.
Nikolov – powrót z tułaczki
W przeciwieństwie do Popova, Vladimir Nikolov ma już doświadczenie z grą za granicą. W 2022 roku trafił do niemieckiego Würzburger Kickers, ale tam nie zapisał się w pamięci kibiców. Został szybko wypożyczony do Admiry Wacker w Austrii, gdzie pokazał się nieco lepiej – zanotował dwie asysty.
Po krótkim pobycie za granicą wrócił do Bułgarii i zasilił Slavię Sofia. Tam rozegrał 79 spotkań, strzelił 16 bramek i zaliczył cztery występy w reprezentacji narodowej, w której zadebiutował w tym roku. W ostatnim sezonie zdobył 10 goli i dwie asysty, co dało mu siódmą lokatę w klasyfikacji strzelców bułgarskiej ekstraklasy.
Slavia zakończyła rozgrywki dopiero na 9. miejscu, długo walcząc o utrzymanie. Można przypuszczać, że to m.in. prestiż polskiej Ekstraklasy i stabilniejsza sytuacja Korony przekonały Nikolova do przeprowadzki.
Czy poradzi sobie z presją? Czas pokaże. Wydaje się jednak, że to napastnik, który potrafi znaleźć drogę do bramki, a jego gole mogą okazać się bezcenne w walce o bezpieczne miejsce w środku tabeli.






Napisz komentarz
Komentarze