Kobieta zaufała mężczyźnie poznanemu w sieci, który podawał się za inżyniera pływającego na statku. Przedstawił się jako wdowiec z Australii, samotnie wychowujący syna. Twierdził, że pracuje na morzu, ale planuje przeprowadzkę do Polski oczywiście z miłości.
Zanim jednak rzekomy „Albert Ross” miał przyjechać - poprosił kobietę o pomoc. Opowiadał o piratach, paczce z pieniędzmi wartymi 450 tysięcy dolarów i prosił o drobne opłaty kurierskie. Kobieta przelała 3500 złotych. Kiedy pojawiła się kolejna „prośba” o dopłatę zrozumiała, że padła ofiarą manipulacji i zgłosiła sprawę na policję.
Ostrowieccy funkcjonariusze po raz kolejny apelują: zachowajmy czujność w kontaktach online! Jeśli ktoś, kogo nigdy nie widzieliśmy, zaczyna grać na emocjach i prosi o pieniądze to czerwona flaga.
W razie podejrzeń - dzwoń na 112 lub zgłoś się do najbliższej jednostki Policji.






Napisz komentarz
Komentarze