Z danych Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, że rak prostaty jest dziś drugim najczęściej diagnozowanym nowotworem u mężczyzn na świecie. W Polsce tendencja jest równie niepokojąca – a Świętokrzyskie jest tego dowodem.
Jeszcze w 2020 roku w województwie świętokrzyskim na raka prostaty leczyło się 5500 mężczyzn. W 2024 – już 8435 pacjentów. To wzrost o ponad 50 procent w ciągu czterech lat.
– Tak gwałtowny przyrost to nie tylko wyzwanie medyczne, ale także ekonomiczne – mówi lek. onkolog z Kielc, proszący o anonimowość. – Leczenie onkologiczne jest kosztowne, a im później wykryta choroba, tym dłuższa i trudniejsza terapia.
Koszty leczenia rosną równie dynamicznie jak liczba chorych. W 2020 roku NFZ przeznaczył na leczenie raka prostaty w regionie około 31 milionów złotych. W 2024 roku – blisko 88 milionów. To niemal trzykrotny wzrost.
Niektóre przypadki ciągną się latami. Przykładowy pacjent leczony od 2010 roku kosztował już system zdrowia ponad 847 tysięcy złotych. Inni, pozostający pod opieką od 2011 czy 2016 roku – od 670 do 780 tysięcy złotych.
Lekarze nie mają wątpliwości – problemem jest unikanie badań. Wielu mężczyzn zgłasza się do specjalisty dopiero wtedy, gdy objawy są już wyraźne. A wtedy często jest za późno na leczenie, które pozwoli wrócić do pełni zdrowia.
– Profilaktyka to wciąż temat tabu. Pacjenci wstydzą się badań, boją się diagnozy, odkładają decyzję o wizycie. To błędne koło, które kosztuje ich zdrowie – podkreśla specjalista urolog z Buska-Zdroju.
Zgodnie z danymi Narodowego Portalu Onkologicznego ryzyko zachorowania na raka prostaty rośnie znacząco po 50. roku życia, a większość przypadków diagnozowanych jest po 65. roku życia.
Specjaliści podkreślają, że wcześniejsze wykrycie to większa szansa na skuteczne leczenie. Dlatego kluczowe są:
-
badania PSA – wykonywane na podstawie skierowania od lekarza rodzinnego lub specjalisty. Można je także wykonać w ramach programu „Moje Zdrowie” dla mężczyzn 50+,
-
zmiana stylu życia – zdrowa dieta (np. z planów żywieniowych NFZ), regularna aktywność fizyczna, rzucenie palenia, ograniczenie alkoholu,
-
samobadanie jąder i prącia – łatwe do wykonania w domu, pozwala wcześnie wychwycić niepokojące zmiany,
-
nieignorowanie objawów – takich jak ból, trudności w oddawaniu moczu czy krew w moczu.
Lekarze nie mają wątpliwości – przyszłość leczenia raka prostaty w regionie zależy w dużej mierze od świadomości samych pacjentów. Wzrost liczby zachorowań nie musi oznaczać wzrostu liczby zgonów – ale tylko pod warunkiem, że mężczyźni zaczną działać wcześniej.






Napisz komentarz
Komentarze