Dla Talanta Dujszebajewa to kolejne trofeum zdobyte z Industrią Kielce. Doświadczony szkoleniowiec po raz pierwszy sięgnął po Superpuchar Polski – tym cenniejszy, że jeszcze niedawno pojawiały się głosy o możliwym odejściu trenera z Kielc. Kibice nie byli zadowoleni ze stylu gry drużyny, jednak tego wieczoru jego podopieczni pokazali się z naprawdę dobrej strony.
– Naprawdę jesteśmy bardzo zadowoleni i szczęśliwi, że przełamaliśmy tę presję, jaką mieliśmy przy rzutach karnych. Z tego powodu jestem bezmiernie szczęśliwy. Najważniejsze nie jest samo zwycięstwo w superpucharze, ale to, że wygraliśmy właśnie po rzutach karnych – podkreślał Talant Dujszebajew.
Szkoleniowiec zaznaczył jednak, że mimo sukcesu ma sporo materiału do analizy:
– Wiem, gdzie popełniłem błędy, szczególnie w drugiej połowie. Ale w końcu zawsze trzeba się uczyć – nigdy nie będziesz w stu procentach przygotowany – dodał.
Głos zabrał także Adam Morawski, bohater konkursu rzutów karnych, który obronił decydującą piłkę.
– Bohaterem jest cała drużyna. Gdybyśmy wszyscy nie walczyli razem, w ogóle nie byłoby karnych. Wytrzymaliśmy trudne momenty i wspólnie zdobyliśmy superpuchar, który ma dla nas ogromne znaczenie. Dla mnie osobiście również. Cieszę się, że mogłem dołożyć swoją cegiełkę do tego zwycięstwa – mówił bramkarz.
Morawski odniósł się również do rywalizacji ze swoimi byłymi kolegami z Płocka:
– Oni znają mnie, ja znam ich, ale tym razem to ja byłem górą. I to my jesteśmy górą. Ogromnie się cieszę, że mogę celebrować ten moment razem z drużyną. Jestem w Kielcach po to, żeby wygrywać trofea. Każdy z nas ma taki cel i głęboko wierzę, że wzniesiemy jeszcze wiele pucharów – zaznaczył.
Teraz kielczan czeka zasłużony odpoczynek, a później walka o kolejne cele w nowym sezonie. Już 3 września Industria Kielce zagra na wyjeździe z Energą MKS Kalisz (godz. 20:00).






Napisz komentarz
Komentarze