– Od początku chcieliśmy pokazać gościom, że to my będziemy nadawać tempo gry. W poprzednich latach mecze z Gdańskiem nam nie wychodziły, więc tym razem mieliśmy dodatkową mobilizację. Do tego dochodził fakt, że graliśmy pierwszy mecz w tym sezonie w Hali Legionów, więc chcieliśmy dać kibicom powód do radości – podkreślał Lijewski.
Kielczanie już w pierwszych minutach narzucili rywalom ogromne tempo i błyskawicznie zbudowali wysoką przewagę. Dynamiczne kontry i skuteczna gra w ataku sprawiły, że gospodarze zeszli na przerwę prowadząc aż 22:11.
– Myślę, że kibice mieli dużo radości patrząc na naszą grę. To był pozytywny akcent kończący okres przygotowawczy. Taki był plan trenera Talanta Dujszebajewa – ten drugi ligowy mecz traktowaliśmy jako zamknięcie przygotowań. Widać, że chłopaki są w dobrej formie, bo kontrataków i tempa było naprawdę dużo – ocenił trener.
Nie zabrakło jednak drobnych zastrzeżeń. – Oczywiście można się przyczepić do pewnych przestojów, zwłaszcza pod koniec pierwszej i na początku drugiej połowy. Ale nie możemy oczekiwać, że zawodnicy przez 60 minut będą grać na najwyższych obrotach. To są tylko ludzie. Ważne, że plusów było zdecydowanie więcej niż minusów – zaznaczył Lijewski.
Jedynym mankamentem meczu okazał się uraz Benoita Kounkouda, który podkręcił kostkę. – Ben mówił, że nic mu nie dolega, to tylko lekkie podkręcenie. Jest już w rękach lekarzy i fizjoterapeutów. Wydaje mi się, że za cztery dni, na mecz z Szegedem, będzie w stu procentach gotowy – uspokoił Lijewski.
Kibiców cieszy także powrót do zdrowia Theo Monara, który rozgrzewał się z drużyną przed spotkaniem. – To pokazuje, że Teo czuje się już dobrze i bardzo chciałby zagrać. Protokół medyczny przewiduje jego powrót dopiero na mecz z Kolstad, ale fakt, że wyszedł na rozgrzewkę z drużyną, jest bardzo pozytywnym sygnałem – podkreślił drugi trener.
Industria Kielce po efektownym zwycięstwie może z optymizmem patrzeć na inaugurację tegorocznej Ligi Mistrzów.






Napisz komentarz
Komentarze