– Myślę, że najstarsi górale nie przewidzieli takiego wyniku w Kielcach. Cicho liczyliśmy na wyrównany mecz o dwa punkty, a tu od początku udało nam się zbudować znaczącą przewagę.
Zawodnik zwrócił uwagę na dynamiczny początek meczu, który zaskoczył zarówno kibiców, jak i ekspertów: – Nikt się nie spodziewał takiego tempa. Szanując rywala, nie straciliśmy rytmu i graliśmy równo przez całe 60 minut. Oczywiście były momenty przestojów, ale zespół wyciągał wnioski na bieżąco i kontrolował grę.
Olejniczek pochwalił też przygotowanie fizyczne drużyny oraz pracę sztabu trenerskiego, na czele z Krzysztofem Paluchem: – Zespół wyglądał dobrze, a bramkarze i taktyka działały na plus. Intensywność, którą prezentowaliśmy, była kluczowa.
Podkreślił także znaczenie obrony, zwłaszcza w sytuacjach, gdy Kolstad grało w ustawieniu 7 na 6: – Nasza obrona była aktywna, co zmuszało rywala do błędów i pozwalało wyprowadzać szybkie kontrataki i zdobywać łatwe bramki.
Zapytany o swoją rolę po odejściu Tomka Gębali, Olejniczek przyznał, że obowiązki defensywne spadają teraz na jego barki, ale nie ograniczają jego możliwości ofensywnych: – Ktoś musi przejąć jego rolę, cieszę się, że częściowo spada to na mnie. Wierzę, że mogę pomagać drużynie zarówno w obronie, jak i w ataku.






Napisz komentarz
Komentarze