– Zagraliśmy dwie różne połowy – przyznał Lijewski. – W pierwszej połowie zaczęliśmy zbyt spokojnie, czasami wręcz bojaźliwie w ataku pozycyjnym. Brakowało więcej ruchliwości bez piłki, a nasz „celownik” nie był najlepiej wyregulowany – wiele rzutów poszło poza światło bramki. To sprawiało, że gra była trochę szarpana i nie mogliśmy odskoczyć rywalowi na więcej niż 2-3 bramki. Dopiero pod koniec pierwszej połowy zaczęliśmy łapać rytm i powoli budować przewagę.
Druga połowa wyglądała jednak zupełnie inaczej. – Po przerwie byliśmy bardziej skuteczni i agresywni w ataku, z lepszą pomocą w obronie – kontynuował trener. – Naszym celem było rzucenie kilku bramek z rzędu na początku drugiej połowy, aby zniechęcić gospodarzy do dalszej pogoni. I udało nam się to zrealizować.
Dzięki konsekwentnej grze w drugiej części meczu, Industria Kielce pewnie sięgnęła po zwycięstwo, pokazując, że nawet po niepewnej pierwszej połowie potrafi przejąć kontrolę nad spotkaniem i zbudować przewagę, której nie oddała już do końca.






Napisz komentarz
Komentarze