Bałtów to przede wszystkim gmina rolnicza, w której coraz częściej pojawiają się także uprawy sadownicze czy miododajne. Bo miód, to także bałtowski przysmak, mówi Hubert Żądło, wójt gminy Bałtów. Najbardziej widowiskowym symbolem dożynek są oczywiście wieńce, które przybierają rozmaite kształty i zachwycają fantazją wykonania i różnorodnością użytych zbóż i płodów rolnych. Wieńce mają różnorodne kształty, ale muszą zawierać tegoroczne zboża, owoce, tzw. suszki i podobne naturalne elementy, mówiły członkinie Koła Gospodyń Wiejskich "Swojskie Babki" z Kolonii Pętkowskiej. Wieńce po ośpiewaniu na ceremonii dożynkowej trafiają potem do parafialnych kościołów a niektóre nawet do muzeów etnograficznych.
Nie byłoby dożynek bez starostów. W bałtowskim święcie plonów starostami byli Monika Kołodziejska i Artur Majewski gospodarze uprawiający jak na nasz region imponujące areały, bo 120 i 40 hektarów.
Wybór starostów, czyli najważniejszych osób na tym barwnym święcie plonów, nigdy nie jest przypadkowy. Są to zazwyczaj rolnicy z wyjątkowymi osiągnięciami. Starościną na bałtowskich dożynkach była Monika Kołodziejska, która wraz z rodziną ma jedno z największych obszarowo gospodarstw w tej gminie. Monika Kołodziejska z Wólki Trzemeckiej razem z rodziną uprawia 120 ha ziemi, na której rośnie przede wszystkim różnego rodzaju zboże ale i facelia, roślina miododajna. Starostą za to był Artur Majewski z Pętkowic Koloni, który uprawia kukurydzę. Przyznał, że role jaki im przypadły podczas tego rolniczego święta były wyróżnieniem a tegoroczne zbiory dają powody do zadowolenia.
I to właśnie starostowie święcili a potem częstowali gości chlebem wypieczonym z mąki tegorocznego zbóż.










Napisz komentarz
Komentarze