Spotkanie od początku toczyło się w zawrotnym tempie. W pierwszej połowie gospodarze szybko narzucili swoje warunki gry i odskoczyli na kilka trafień. Kielczanie starali się odpowiadać, jednak skuteczność w ofensywie nie zawsze szła w parze z dobrą obroną, co pozwoliło Węgrom zbudować sześciobramkową przewagę do przerwy.
Druga część meczu przyniosła jednak zupełnie inną Industrię. Zespół z Kielc rzucił na parkiet wszystko, co najlepsze, prezentując agresywną obronę i dynamiczne akcje ofensywne. Dzięki temu strata zaczęła topnieć, a końcówka spotkania przyniosła ogromne emocje.
– Niestety, wracamy dzisiaj po meczu z Veszprem do Kielc bez punktów, ale z podniesioną głową, bo druga część tego spotkania pokazała, że naprawdę możemy walczyć z każdym jak równy z równym – powiedział po meczu drugi trener Industrii, Krzysztof Lijewski.
– Pierwsza połowa nie pozwoliła nam zagrać tak, jak sobie tego życzyliśmy. Gospodarze wrzucili kolejny bieg i odskoczyli na sześć trafień, a potem było ciężko ich dogonić. Natomiast w drugiej połowie rzuciliśmy wszystko, co najlepsze i naprawdę byliśmy blisko. Niestety, mając piłkę w ostatniej akcji meczu, zabrakło nam zimnej głowy, by zamienić ją na bramkę i myśleć przynajmniej o remisie.
Pomimo porażki, sztab i zawodnicy mogą być zadowoleni z postawy w drugiej odsłonie meczu. Kielczanie pokazali charakter i determinację, które mogą zaprocentować w kolejnych spotkaniach.
– Było w tym meczu dużo plusów, dużo fajnych rzeczy. Oczywiście też kilka złych, natomiast nie spuszczamy głowy i koncentrujemy się na kolejnym meczu przeciwko drużynie z Nantes – dodał Lijewski.
Kolejne starcie w Lidze Mistrzów Industria Kielce rozegra już w przyszłym tygodniu. W Hali Legionów kielczanie podejmą francuskie HBC Nantes i będą chcieli wrócić na zwycięską ścieżkę.






Napisz komentarz
Komentarze