Okazało się, że na kartach do głosowania wyjętych już z urny ujawniono rysunki i znaczki. Były to karty ze wskazaniem Andrzeja Prusia na funkcję przewodniczącego sejmiku.
- O tym fakcie poinformowała po zakończeniu głosowania radna, która była w komisji skrutacyjnej. Okazało się, że kilkanaście kart miało numerki lub rysunki, a to już może świadczyć o jakimś kodzie, powiedział Arkadiusz Bąk radny sejmiku. I choć prawnik urzędu marszałkowskiego nie uznał za prawidłowe wpisanie uwagi i znaczonych kartach do protokołu głosowania, to według radnego Bąka, taki zapis ma się znaleźć w protokole przebiegu sesji.
- Dowiedzieliśmy się od radnej z komisji skrutacyjnej, że prawnicy kancelarii urzędu wręcz nakłaniali do nie wpisywania takich uwag do protokołu głosowania.
A takie głosowanie przestaje mieć cechy tajności, co w systemie demokratycznym jest jedną z podstawowych reguł i praw obywatelskich.
- Jeżeli na określonej ilości kart pojawiają się pewne znaczki, to ten głos nie nie jest głosem tajnym a głosowanie jest według mojej intuicji na granicy prawa a może nawet złamaniem prawa, dodał radny sejmiku wojewódzkiego Arkadiusz Bąk. Przypomnimy, że do podobnej sytuacji czyli znaczenia kart wyborczych w głosowaniu tajnym, doszło również w samorządzie powiatu ostrowieckiego jednej z poprzednich kadencji. Głosowanie tajne jest obligatoryjnie przeprowadzane przy powoływaniach lub odwoływaniach radnych z funkcji.






Napisz komentarz
Komentarze