Przeciw Miedzi (1:1) zespół Leszka Ojrzyńskiego wypadł dużo lepiej niż w starciu z dużo słabszą Resovią (2:1). W Legnicy kielczanie przegrywali po fatalnym klopsie Jacka Podgórskiego, piłkarza od którego wymaga się zdecydowanie więcej. Niekiedy można odnieść wrażenie, że Podgórski myślami jest gdzie indziej, brakuje mu koncentracji. Na pewno powinien pokazać znacznie więcej w ofensywie, bo go na to stać. Dużo daje kielczanom Dawid Błanik, który stał się porządnym egzekutorem. Korona ma szczęście posiadając Błanika nie bojącego się wchodzić w pojedynki, zawodnika o dobrym wyszkoleniu technicznym. Nieźle, mimo braku trafień wypada Jewgienij Szykawka, pasujący do koncepcji Ojrzyńskiego napastnik. Białorusin dobrze gra będąc tyłem do bramki, a do tego lubi schodzić do skrzydeł i wypracowuje sytuacje kolegom. Więcej trzeba wymagać od środkowych pomocników, przede wszystkim kreowania okazji. 4 gole w 4 meczach, z tego 2 z karnych to nie powód do chluby. W obronie w defensywie liczbowo Korona wygląda przyzwoicie, ale gra defensywna jest daleka od ideału. W Legnicy wreszcie przebudził się Piotr Malarczyk, bo nie popełniał błędów i jeszcze starał się coś zrobić z przodu. Generalnie Korona musi więcej utrzymywać się przy piłce, nie pozbywać się jej bez sensu. Tłumaczenia presją nikt nie kupi, bo kibice żółto-czerwonych wiedzą i mają rację, że zespół Leszka Ojrzyńskiego stać na skuteczny futbol, bo nie wypada się męczyć z rywalami pokroju Stomilu Olsztyn, bądź Resovii.
Korona bez porażki, ale…
W tym roku w pierwszej lidze Korona nie zanotowała jeszcze porażki, ale 3 z 4
spotkań zremisowała. Kielczanie pokazali różne oblicza i wciąż niewiadomo na co ich
naprawdę stać, choć nie da się ukryć, że jest potencjał na awans do ekstraklasy.
- 20.03.2022 01:51








Napisz komentarz
Komentarze