W poprzednim sezonie w Neptunie Końskie w czwartej lidze Karol Armata zdobył aż 14 goli i wielu uważało go za najlepszego gracza tej klasy rozgrywkowej. Z wielkimi nadziejami byłego reprezentanta Polski juniorów, który kiedyś grał w Arce Gdynia sprowadzono do Pogoni Staszów. Tam tylko momentami pokazuje na co go stać, bo trapią go problemy zdrowotne. Opuścił już wiele spotkań, a w tym tygodniu odezwał się jeszcze mięsień. - Jak pech, to pech. Nie ukrywam swojej frustracji, bo przyszedłem by grać, a ciągle mnie coś boli. Te urazy są denerwujące - mówi Armata. W tym sezonie nabytek z Neptuna zaledwie trzykrotnie wpisał się na listę strzelców. - Jak nie mogę grać nie jestem szczęśliwy. Oglądanie meczów z trybun to nie to o czym myślałem przenosząc się do Staszowa. Nie tracę jednak nadziei, że moja sytuacja się poprawi - dodaje były kolega Grzegorza Krychowiaka z SMS Gdynia i kadry Polski juniorów. Zdrowy Armata może pomóc drużynie, która prezentuje się teraz znacznie lepiej niż jesienią. - Idziemy w dobrym kierunku. Bardzo dobrze w środku pola wygląda Hubert Wojsa, Paweł Markowicz nie schodzi z wysokiego pułapu. Wygrywamy i pniemy się w górę tabeli. Też chcę dać coś od siebie na boisku - kończy Karol i zaprasza kibiców do przychodzenia na czwartą ligę na Pogoń.
Staszów zmartwiony Karolem Armatą
Karola Armatę w Pogoni prześladuje pech. W tym sezonie zdobył tylko 3 gole.
- 06.04.2022 10:20







Napisz komentarz
Komentarze