Po pierwszej części konfrontacji na stadionie przy ulicy Szczepaniaka w Kielcach nic nie wskazywało, że Korona II może stracić punkty. Podopieczni Marka Mierzwy prowadzili dzięki trafieniu Karola Turka, Hubert Zwoźny obił słupek, a goście razili apatią. W przerwie Marcin Kołodziejczyk zdołał odmienić oblicze zespołu i Granat zagrał odważnie. W 50 minucie Bartosz Sot potwierdził, że od dłuższego czasu marnuje się w tej klasie rozgrywkowej. Owszem, postawił na prowadzenie firmy budowlanej, dobrze mu to funkcjonuje, ale szkoda tak zmarnowanego potencjału sportowego. Napastnik z Granatu ograł z uśmiechem na ustach Zwoźnego i Kiercza, nie dał szans Sandachowi i doprowadził do remisu 1:1.
Na trafienie Sota odpowiedział Jakub Rybus. Ten gracz, typowa dziewiątka najlepiej czuje się w roli egzekutora, na dziewiątce. Miał okazję, wykorzystał, ale znów kielczanie długo nie cieszyli się z odzyskania prowadzenia. Ukłuł ich były koroniarz, kiedyś wielka nadzieja żółto-czerwonych, Adrian Uniat. Kolejny gość, który mógł postawić na piłkę zdecydowanie, ale tego nie zrobił i utkwił w czwartej lidze. W niej jest uchodzi za czołowego środkowego pomocnika. Umie też wykańczać. Pokazał jak ograć obrońcę i znalazł się dogodnej okazji i przymierzył po długim rogu.
Przy stanie 2:2 jedni i drudzy uznali, że ten mecz trzeba wygrać. Obie ekipy popełniały błędy w defensywie, kielczanie momentami takie, że ktoś z ich ławki rzucił nawet hasło KRYMINAŁ. No, bo to trochę słabo wygląda, że drużyna, która trenuje na co dzień, ma zapewnione kapitalne warunki, wielu z tych chłopaków chce być PIŁKARZAMI nie daje sobie rady z półamatorami, nie mającymi nawet porządnego boiska. I tu plus dla trenera Marcina Kołodziejczyka. Nie nakazał się bronić, tylko postawił na atak.
W końcówce Kołodziejczyk łapał się za głowę, gdy jego podopiecznych zatrzymywał Adrian Sandach, a z drugiej strony gdy po błędzie Jakuba Hińczy setkę dla Korony II marnował Jakub Konstantyn. Pod koniec jedni i drudzy mieli super okazje, ale spotkanie zakończyło się podziałem punktów. - W czwartej lidze trzeba grać ofensywnie - podsumował Marcin Kołodziejczyk, a my trzymamy za słowo.
AKS stanowił tylko tło dla Staru Starachowice, w którego szeregach zabawił się Bartosz Szydłowski. Bartek zaczął mecz od asysty, dołożył do niej 3 trafienia i kandydat do awansu zwyciężył 5:0. Trener Tadeusz Krawiec mógł ponarzekać na... skuteczność, do czego wypada podejść nieco humorystycznie. Star pręży muskuły i nikt w Starachowicach nie wyobraża sobie, by nie awansował do trzeciej ligi.
4 liga (5 poziom)
Korona II Kielce – Granat Skarżysko 2:2 (1:0)
Karol Turek 10, Jakub Rybus 57 – Bartosz Sot 50, Adrian Uniat 61.
Korona II: Sandach – Zwoźny, Kiercz, M. Kiełb, Seweryś – K. Turek, R. Turek (59 Jopkiewicz) - Majewski (46 Nojszewski), Bojańczyk (59 Strzeboński), D. Lisowski (59 Konstantyn) – J. Rybus (74 Przybysławski).
Granat: Sieczka – Gwóźdź, Styczyński, A. Bednarski (55 Hińcza), Dudzik – Bartoszek (46 Gładyś), Uniat (82 Płatek), Papros (63 Miller) – Uciński, Sot, F. Kaczmarski (46 J. Gurski).
AKS Busko – Star Starachowice 0:5 (0:3)
Jakub Nowocień 28, Wiktor Chomczenko 29, Bartosz Szydłowski 45, 51, 58.
Star: Banach – M. Kaczmarek (65 Kosztowniak), Gębura, Jagiełło, P. Stefański – Szydłowski (70 Moskwa), Dumaniuk, Kozakiewicz, Nowocień (65 Kidoń), Mikos (20 Malec) – Chomczenko.









Napisz komentarz
Komentarze