Według założeń, rządowe dotacje miały pokrywać nawet ponad 90 procent dofinansowania kosztów związanych z samorządowymi inwestycjami. Niestety, optymistyczne założenia są niweczone przez inflację a samorządy nie mając przygotowanych odpowiednio dużych własnych rezerw budżetowych, po kilka razy ogłaszają przetargi na to samo zadanie.
- "I na poziomie województwa mamy to samo. Inflacja na poziomie 14 procent oznacza, że na dzień dobry z dofinasowania 80 procent mamy już 60 procent. A, samorządy muszą znaleźć brakujące pieniądze we własnych budżetach" - mówił Arkadiusz Bąk radny sejmiku województwa świętokrzyskiego.
Przykładem jest nie tylko sztandarowa inwestycja wojewódzka, czyli remont miejskiego odcinka drogi 754. Powiat ostrowiecki po raz trzeci szuka tańszego wykonawcy stadionu lekkoatletycznego. Stąd poważne zagrożenia dla realizacji tych zadań.
- "To oznacza, że te zadania w dużej mierze mogą nie zostać wykonanie. Trzeba sobie wyobrazić, że uruchomienie tych inwestycji w tym samym czasie spowoduje dalszy wzrost cen, bo wykonawcy konkurują o tego samego pracownika, dostawcę stali czy paliwa czy środków na budowę drogi".
Podobne trudności mogą spotkać inwestycje, które mają być sfinansowane z drugiego rozdania państwowych pieniędzy. Nabór a więc i kosztorysy pochodzą z przełomu roku, a więc czasu kiedy inflacja była o połowę niższa. Obecnie inflacja spowodowała, że realna wartość obecnych dotacji spada z miesiąca na miesiąc.






Napisz komentarz
Komentarze