- Korona w dobrym momencie trafia na Legię i ma szanse na korzystny wynik. Dobrze, że ekstraklasa znów wróciła do Kielc – mówił przed inauguracją sezonu 2022/23 Dariusz Dziekanowski, wielokrotny reprezentant Polski, uczestnik finałów MŚ 1986. Dziekan gościł na ziemi świętokrzyskiej i wziął udział w trójkach piłkarskich w Grupie Stanisława Terleckiego w Bilczy.
W Legii w oficjalnym spotkaniu debiutował trener Kosta Runjaić, który miał sporo obaw przed wizytą na Suzuki Arena. Na pewno liczył i liczy na konkretniejsze ruchy kadrowe niż sprowadzenie na Łazienkowską 33-letniego Roberta Picha, ostatnio zawodnika Śląska. Na ławce rezerwowych starcie z Legią zaczął Bartosz Śpiączka, z którym wiąże się wielkie oczekiwania. Ojrzyński postawił na Jacka Podgórskiego, Jacka Kiełba, Jakuba Łukowskiego – graczy lubujących się w dryblingach, a obronę Legii miał rozbijać Evgeniy Shykavka. Korona tylko raz wcześniej w elicie przegrała premierę sezonu na własnym terenie.
Pierwsza połowa nie zachwyciła, starania obu stron nie przełożyły się na sytuacje bramkowe. W Koronie najbardziej bramce Kacpra Tobiasza zagroził Shikavka, a już w doliczonym czasie szarżującego Jakuba Łukowskiego faulem na żółtą kartkę zatrzymał Mateusz Wieteska, reprezentant Polski. Łukowski potem miał jeszcze jedną ciekawą akcję, ale po wejściu w pole karne nie wyszedł mu strzał. W odpowiedzi z prawej flanki zaatakował Artur Jędrzejczyk, co przyniosło gościom rzut rożny. – Pierwsza połowa dość przeciętna, brakowało składnych akcji i emocji – podsumował Dariusz Dziekanowski.
Zaraz po zmianie stron futbolówka wpadła do bramki Korony, ale błyskawicznie okazało się, że Lindsay Rose był na spalonym. Leszek Ojrzyński zareagował zmianami – zeszli zmęczeni Podgórski i Shikavka, a zastąpili ich Adam Frączczak i Bartosz Śpiączka. Korona poczuła, że może Legię ograć. To jednak przyjezdni wyszli na prowadzenie, gdy centrę Wszołka sprytnie głową sfinalizował 21-letni Ernest Muci.
Stracony gol nie zdeprymował kielczan i już 10 minut po nim cieszyli się z wyrównania. Po zagraniu Luki Zarandii Jakub Łukowski huknął po długim rogu na 1:1 i odżyły nadzieje kielczan na komplet punktów. W 87 minucie znów Łukowski uderzał, a piłka przeszła obok słupka bramki legionistów. W końcówce, mimo wysiłków obu stron wynik nie uległ zmianie.
Ekstraklasa – 1 kolejka
16.07.2022, sobota
Korona Kielce – Legia Warszawa 1:1 (0:0)
Jakub Łukowski 83 prawą nogą (asysta Zarandia) - Ernest Muci 73 głową (asysta Wszołek)
Korona: Forenc – Szymusik (75 Danek), Petrow, Balić (74 Roberto Corral) – J. Podgórski (62 Frączczak), Deja, Trojak, Sewerzyński, Łukowski – J. Kiełb (74 Zarandia), Shikavka (62 Śpiączka)
Legia: Tobiasz – Jędrzejczyk, Rose, Wieteska, Ribeiro – Slisz – Wszołek, Josue, Muci (90+6 Sokołowski), Pich (63 Nawrocki, 83 Charatin) – Rosołek.
Żółte kartki: J. Podgórski, Śpiączka – Wieteska 2, Jędrzejczyk.
Czerwona kartka: Wieteska (Legia) – 61 za 2 żółte.
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 14515.












Napisz komentarz
Komentarze