Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord onair Radio Rekord onair
niedziela, 14 grudnia 2025 09:15

Marek Gołąbek - Ikona Korony i Spartakusa Daleszyce

"Julek, Julek nasz Chuligan" - tak kiedyś śpiewali kibice Korony na cześć Marka Gołąbka, ulubieńca kieleckiej publiczności. Radio Rekord porozmawiało sobie z ikoną dawnej Korony oraz legendą Spartakusa Daleszyce. Zapraszamy na obszerny wywiad z Markiem Gołąbkiem.
Marek Gołąbek - Ikona Korony i Spartakusa Daleszyce

Źródło: Fot. Tomasz Wierzbicki

Jak oceniasz początek sezonu w wykonaniu Korony?

Jestem pozytywnie zaskoczony. Byłem na jednym meczu w tym sezonie - z Legią Warszawa. Nie spodziewałem się tego, tym bardziej, że Korona jest beniaminkiem. Myślałem, że o zdobywanie punktów na początku sezonu będzie ciężko. Trener Ojrzyński stworzył solidną ekipę, która powinna sobie dać radę w ekstraklasie. Po zwycięstwach ze Śląskiem u siebie i Lechią na wyjeździe, morale zespołu poszły w górę. Teraz będzie spotkanie z Wartą Poznań, ale uważam że z meczu na mecz będzie coraz lepiej. 

Który zawodnik szczególnie Ci imponuje?

Jeszcze jak Korona grała w pierwszej lidze to podobał mi się Jakub Łukowski. To jest zawodnik z dużym potencjałem i ciągiem na bramkę. Oprócz tego dysponuje niezłym strzałem, co pokazał w meczu ze Śląskiem i Legią, wpisując się na listę strzelców. Kluczowym zawodnikiem powinien być też Bartosz Śpiączka. Nie znam go osobiście, ale obserwowałem go w Górniku Łęczna, gdzie strzelał dużo bramek. Na pewno będzie wzmocnieniem zespołu. To jest napastnik pasujący do Korony Leszka Ojrzyńskiego. Miło patrzeć na jego grę, zawsze walczy, ma dobre uderzenie głową, jest silny i wysoki. Pasuje do koncepcji trenera. 

Na co stać Koronę?

Przed sezonem myślałem, że Korona jako beniaminek będzie walczyła o utrzymanie. Po tych kilku meczach widać, że stać tę drużynę na coś więcej. Spokojny środek tabeli jest w zasięgu Korony. Nie powinno być problemu z utrzymaniem, tym bardziej że jest w ekstraklasie kilka słabszych zespołów. 

Jako były obrońca zwracasz szczególną uwagę na zawodników grających właśnie na tej pozycji?

Tak. Nie gram w piłkę już od sześciu lat, ale jak chodzę na mecze to obserwuję jak się zachowują obrońcy, a zwłaszcza stoperzy, bo na tej pozycji przeważnie grałem. Analizuję co taki zawodnik robi dobrze, a co źle. Widzę czy obrońca wybija piłkę głową w aut czy do przeciwnika. Lubię też, gdy piłkarze na tej pozycji się trochę włączają i rozgrywają piłkę. Zwracam na to uwagę. Trenerzy zawsze chcieli, by stoperzy wyprowadzali futbolówkę, nawet za moich czasów. Gra od tyłu była mile widziana, ale teraz piłka jest jednak nieco szybsza. Tempo gry jest większe, a piłka chodzi od nogi do nogi. 

Piotr Malarczyk jeszcze pomoże Koronie?

Piotr to mój kolega, więc mam z nim dobry kontakt. Myślę, że jak wróci do zdrowia to pomoże Koronie. Szkoda tej jego kontuzji, bo przydałby się drużynie. Byłaby dzięki niemu większa rywalizacja na obronie. Aktualnie bardzo podoba mi się dwójka stoperów - Kyryło Petrow i Miłosz Trojak. Widać, że dobrze się rozumieją i nawzajem sobie pomagają. 

Poziom ekstraklasy poszedł do góry?

Myślę, że tak. W ekstraklasie gra się coraz szybciej i jest więcej technicznych zawodników. Nie brakuje młodych piłkarzy, na których trenerzy nie boją się postawić. Nawet piętnastolatki są włączani do ligowych zespołów. Za moich czasów tego nie było. Przepis o młodzieżowcu jest, ale myślę że gdy młody zawodnik jest dobry i nie odstaje od starszych graczy, to po prostu będzie grał. Są kluby w ekstraklasie, które wystawiają nawet kilku młodzieżowców w pierwszym składzie. 

Korona nigdy nie poznała smaku europejskich pucharów. Dlaczego?

Trudno powiedzieć. Były takie czasy za Kolportera i trenera Ryszarda Wieczorka, że istniała ku temu szansa. Zespół wtedy utrzymywał się w pierwszej piątce ligowych zespołów. Fajnie by było, gdyby europejskie puchary zawitały do Kielc. Na dzień dzisiejszy, są jednak lepsze kluby od Korony. Chciałbym doczekać czasów, żeby na Suzuki Arenę przyjeżdżały drużyny z innych europejskich lig. 

Miałeś moment zwątpienia w spotkaniu z Chrobrym Głogów, że jednak nie uda się Koronie awansować?

Chrobry w tym meczu postawił Koronie ciężkie warunki. Spotkanie było wyrównane, a goście strzelili szybko dwa gole i wyszli na prowadzenie. Trochę się obawiałem, ale jednocześnie wierzyłem do końca, że uda się wywalczyć ten awans. Kibice ponieśli zespół, aż byłem pod wrażeniem. Dzięki nim była zupełnie inna otoczka i atmosfera meczu, a zawodnikom zawsze gra się lepiej w takich warunkach.

Spartakus Daleszyce jest drugą piłkarską miłością po Koronie?

W Koronie spędziłem około dziewięciu lat, podobnie jak w Spartakusie. Przeżyłem tam piękne chwile, gdy zrobiliśmy awans z czwartej ligi do trzeciej. Na tym poziomie Spartakus grał cztery sezony, co jest dobrym wynikiem jak na Daleszyce. Bardzo mile wspominam pracę w tym klubie.

O co może powalczyć Spartakus w nadchodzącym sezonie?

To jest solidna drużyna, której nie wyszedł poprzedni sezon. Do ostatnich kolejek Spartakus walczył o utrzymanie. Dużo się tam nie zmieniło i myślę, że trener Cieślak wyciągnie z zawodników jak najwięcej. Ten zespół spokojnie może grać w pierwszej ósemce czwartej ligi. Nerwowa sytuacja, taka jak w poprzednim sezonie nie powinna się powtórzyć. 

Kto jest faworytem do awansu do trzeciej ligi?

Star Starachowice, który już w ubiegłym sezonie walczył wraz z rezerwami Korony. Kielczanie dysponowali jednak mocniejszym składem. Star teraz został wzmocniony i jest faworytem, ale nie będzie miał łatwo. Takie drużyny jak Granat Skarżysko czy GKS Zio-Max Nowiny mogą napsuć sporo krwi. Neptun Końskie prowadzony przez Arkadiusza Bilskiego, również może włączyć się w tę walkę o awans. 

Jakie jest Twoje najlepsze wspomnienie z piłkarskiej przygody?

Z Koroną, gdy graliśmy w Pucharze Polski i doszliśmy do ćwierćfinału tych rozgrywek. Wówczas z Legią Warszawa na własnym stadionie zremisowaliśmy 1:1, a w rewanżu przegraliśmy 0:2. Gdybyśmy do przerwy wykorzystali dwie stuprocentowe sytuacje, to różnie by się mogło potoczyć. Byliśmy skazywani na pożarcie. Generalnie ten dwumecz z Legią Warszawa wspominam najmilej. To był 2003 rok. 

Skąd się wziął Twój pseudonim "Julek"?

Jeszcze w czasach Błękitnych, kolega z drużyny Dariusz Kępa tak wymyślił. Twierdził, że mam wiele podobieństw z zawodnikiem Legii - Juliuszem Kruszankinem. Taka jest historia, a pseudonim przyjął się bardzo dobrze.

Żałujesz czegoś?

Gdy miałem 17 lat, byłem na testach w Wiśle Kraków, grającej na najwyższym szczeblu rozgrywkowym - ówczesna pierwsza liga. Wypadłem dobrze, ale człowiek był młody i miał inne pomysły na życie. Nie udało się i wróciłem do Błękitnych. Było kilka zapytań o moją osobę i na pewno żałuję, że nie zagrałem na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Szkoda, bo były ku temu możliwości. Miałem dobry okres u trenera Wdowczyka, graliśmy w Pucharze Polski, ktoś mnie zauważył, prowadziłem nawet rozmowy, ale ostatecznie do niczego konkretnego nie doszło. 

Masz jeszcze kontakt z kolegami ze starej gwardii?

Mam kontakt z Arkadiuszem Bilskim czy Marcinem Kaźmierczakiem. Z chłopakami z województwa świętokrzyskiego kontakt wciąż jest utrzymywany. Większość z nich pozostało przy piłce, tak jak wspomniani Arek Bilski czy Marcin Kaźmierczak, którzy zostali trenerami. Na myśl przyszedł mi jeszcze Wojciech Małocha.

Kibice rozpoznają Marka Gołąbka na mieście? 

Rozpoznają. Często jak się pojawiam na mieście czy meczach, nie tylko piłkarskich ale też piłki ręcznej to czuję to. Lubię wciąż pojawiać się na takich wydarzeniach i faktycznie ludzie mnie poznają.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

Komentarze