Trudno się grało przeciw Koronie?
Konrad Matuszewski: Mimo, że już od 12 minuty Korona grała w dziesiątkę był to dla nas niezwykle trudny mecz. Nie wykorzystaliśmy niezłych okazji, dobrze, że strzeliliśmy gola z karnego w pierwszej połowie. W drugą weszliśmy dobrze, a im bliżej było do końcowego gwizdka tym bardziej Korona naciskała. W nerwowej końcówce bez zarzutów radzili sobie nasi środkowi obrońcy.
Publika pomagała Koronie?
Gra przy takiej widowni to czysta przyjemność, a wygrana smakuje wybornie. Na meczu byli moi rodzice, znajomi z Włoszczowy. Wygrałem tu z Odrą Opole, wygrałem z Wartą, więc cieszę się wracając tutaj. Zawsze miło też odwiedzić ziemię świętokrzyską. Bywam może raz w miesiącu na dzień, dwa w Kurzelowie, na więcej w trakcie sezonu nie pozwala czas, tym bardziej, że z Poznania jest dość daleko.
Była opcja kiedyś, że trafisz do Korony Kielce?
Były zapytania, ale za późno, już po moich rozmowach z Legią. Klub z Warszawy bardziej mnie chciał i tam poszedłem. Dzięki pracy u trenerów Andrzeja Deca, Włodzimierza Kosowskiego, Karol Lichosika, Mariusza Ochenduszko zostałem zauważony i ruszyłem w świat. Kiedyś marzyłem o ekstraklasie, to marzenie się spełniło, są kolejne. Wierzę w siebie. Regularnie gram w ekstraklasie i mam możliwość czynienia postępów.
Warcie lepiej się gra na wyjazdach?
Pomaga nam może otoczka meczów, taka jak w Kielcach., trudno jednak jednoznacznie określić. Szkoda, że nie zrobiłem na Koronie asysty, bo otwierających podań chciałbym notować jak najwięcej. Liczę, że ten sezon pogram cały od deski do deski, zadomowię się w elicie i zrobię kolejne kroki do przodu. Moimi kolegami są między innymi Sebastian Szymański, Michał Karbownik. Z Korony pamiętam Wiktora Długosza, Błażeja Szczepanka, przy okazji meczu z Kielcach spotkałem Oskara Sewerzyńskiego.










Napisz komentarz
Komentarze