W sezonie 2020/21 Paweł Lipiec z KSZO Ostrowiec był bliski wyeliminowania z rozgrywek Pucharu Polski Górnika Zabrze. Teraz spróbuje z ŁKS Probudex Łagów sprawić niespodziankę w konfrontacji z innym przedstawicielem ekstraklasy – Cracovią. Jeden z najlepszych bramkarzy czwartej grupy trzeciej ligi nie zamierza się poddawać jeszcze przed pierwszym gwizdkiem.
Wtedy po meczu z Górnikiem Zabrze odczuwałeś duży niedosyt?
Paweł Lipiec: Daliśmy sobie wydrzeć zwycięstwo w końcówce, gdy straciliśmy gole na 2:2 i 2:3. Kapitanem Górnika był wtedy Michał Koj, w środku rządził Assana Manneh, ale dzięki niesamowitej determinacji postawiliśmy się zabrzanom. Kiedy w 54 minucie Przemek Dwórzyński został ukarany czerwoną kartką wydawało się, że nie mam szans, ale w dziesiątkę wyszliśmy na prowadzenie. Niestety, końcówka należała do G Górnika.
Co Łagów może ugrać z Cracovią?
Chcemy pokazać się z jak najlepszej strony na tle czołowej drużyny ekstraklasy. Cracovia ma dużo jakości, ale zrobimy wszystko co w naszej mocy by utrudnić jej życie.
Pasy mogą mieć problem z przystosowaniem się do waszego wąskiego boiska?
Nie spodziewam się, że byłby to kłopot dla drużyny Jacka Zielińskiego. Na naszej sztucznej nawierzchni piłka nie odskakuje, a w Cracovii nie brakuje technicznych zawodników. My też takich mamy w składzie, a pucharowe spotkanie z rywalem z ekstraklasy traktujemy jak wyróżnienie.
Jesteś zadowolony, że w końcu dałeś się namówić na przyjście do klubu z Łagowa?
ŁKS Probudex zabiegał o mnie wcześniej, były rozmowy, aż w końcu się porozumieliśmy. Trafiłem do klubu, który pięknie się rozwija, ma długofalowe plany. To jest świetne miejsce dla młodych chłopaków, mogą się tu promować. Mecz z Cracovią to okazja to świetnej promocji naszych zawodników i zagramy tak, by jej nie zmarnować. Nie mamy nic do stracenia, za to wiele do zyskania. Zapowiada się ekscytujące widowisko.









Napisz komentarz
Komentarze