W piłce nożnej sytuacja często zmienia się niezwykle dynamicznie. Raków zbiera plony konsekwencji, planowania i postawienia na Marka Papszuna, który owszem ma ciężki charakter, ale jest świetnym fachowcem i osiąga wyniki. Pod jego wodzą Medaliki dwukrotnie sięgały po Puchar Polski i Superpuchar. Mają za sobą drugi start w europejskich pucharach i poczucie niedosytu po niepowodzeniu w dwumeczu ze Slavią Praga. Raków w eliminacjach Ligi Konferencji UEFA rozprawił się z FK Astana z Kazachstanu, słowackim Spartakiem Trnawa i zatrzymała go dopiero, i to po dogrywce otrzaskana w międzynarodowych bojach Slavia.
Celem ambitnego właściciela Rakowa jest faza grupowa europejskich pucharów, a w jej osiągnięciu może pomóc tytuł mistrza Polski. Ludzie Papszuna otwierają tabelę ekstraklasy, a w tym sezonie u siebie nie przegrali w żadnych rozgrywkach meczu. Zremisowała z nimi tylko Jagiellonia Białystok, z którą prowadzili 2:0. - Byliśmy nieskuteczni, można było zamknąć spotkanie w pierwszej połowie - przyznał trener Rakowa. Jak na polskie warunki siłą Medalików jest szeroka kadra, a zdobywanie goli w ekstraklasie rozłożyło się póki co na 10 zawodników
Częstochowianie wymęczyli wygraną w Pucharze Polski w Sosnowcu z Zagłębiem, Korona skompromitowała się odpadając w Łęcznej z Górnikiem. Po tym blamażu słychać w kieleckiego obozu o mobilizacji, i tal dalej, i tak dalej. Mowa mową, ale coś trzeba zademonstrować na boisku. Zdecydowanym faworytem jest lider tabeli, który blok defensywny opiera na cudzoziemcach. Raków stracił najmniej goli - 9, ale w piłce nożnej dochodziło do wielu sensacji. Kibice Korony mają nadzieję, że do kolejnej dojdzie w sobotę 22 października. Początek meczu o godzinie 20.
Oficjalnie Korona z Rakowem mierzyła się 11 razy, odniosła 5 zwycięstw i 6 meczów przegrała (bramki 11-13). W ekstraklasie na razie górą są kielczanie - 2 wygrane i jedna porażka, bramki 4-1 dla Korony.













Napisz komentarz
Komentarze