Po blamażu w Łęcznej trener Korony dokonał kilku zmian w wyjściowej jedenastce i w Częstochowie postawił na zmasowaną defensywę. Raków miał przewagę, ale oddał tylko 3 celne strzały na bramkę Marceliego Zapytowskiego.
Nie było to spotkanie, które porwało. Kielczanie skupiali się na obronie, wyglądało to nieźle. Raków bił głową w mur, nie porywał swoją postawą, ostatnim podaniem, wykończeniem, a jedynego gola zdobył z rzutu karnego. Roberto Corral faulował Deiana Sorescu, Ivi Lopez pokonał Zapytowskiego. Korona miała okazje – Świątczak (główka po stałym fragmencie – bramkarz na posterunku), Łukowski (przestrzelił po kontrze), a na sam koniec z daleka z wolnego dośrodkując Ronaldo Deaconu trafił w słupek. W odpowiedzi Gustav Bergrren z Rakowa obił poprzeczkę bramki kielczan. Marek Papszun, trener z Częstochowy spodziewał się łatwiejszej przeprawy, ale szybko o tym meczu zapomni. Ma 3 punkty, a sytuacja Korony stale się pogarsza.
Ekstraklasa – 14 kolejka
22.10.2022, sobota
Raków Częstochowa – Korona Kielce 1:0 (0:0)
Ivi Lopez 63 karny prawą nogą (za faul Roberto Corrala na Sorescu).
Raków: Kovacević – Arsenić, Petrasek, Svarnas – Sorescu (84 Rundić), Papanikolaou (66 Berggren), Kochergin, Kun – Ivi Lopez (77 Lederman), Piasecki (77 Gutkovskis), B. Nowak (85 Musiolik).
Korona: Zapytowski – Danek, Deja (84 Zarandia), Trojak, Balić, Roberto Corral – Łukowski (84 Frączczak), Sewerzyński (76 Szpakowski), Ronaldo Deaconu, Błanik (76 Sierpina) – Śpiączka (76 Shikavka).
Żółte kartki: Arsenić – Balić, Trojak, Roberto Corral, Ronaldo Deaconu.
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 5237.










Napisz komentarz
Komentarze