Jak ocenia pan Mistrzostwa Świata w Polsce?
Rabah Gherbi: Oczekiwałem bardzo dobrej organizacji i tak było. Szkoda tylko, że na mecze w Pucharze Prezydenta w Płocku nie przychodziło więcej ludzi, ale ci co byli tworzyli fajną atmosferę, fajnie prowadzili to konferansjerzy. Wiem, że Polacy byli zawiedzeni wynikami ich reprezentacji, bo na pewno liczyli na znacznie więcej. Sam byłem zdziwiony widząc jak widziałem jaki opór waszej kadrze stawiła Arabia Saudyjska. Nie wiem czy to wynikało z presji. Na pewno też nie macie graczy tej klasy co kilka, kilkanaście lat wcześniej - Bielecki, Lijewscy, Tkaczyk. Moim ulubieńcem był Sławomir Szmal, fenomen.
Widzi pan Industrię Kielce w gronie kandydatów do triumfu w Lidze Mistrzów?
Słyszałem, że klub z Kielc, który już kiedyś wygrał Ligę Mistrzów ma kłopoty, ale liczę, że wszystko dobrze się ułoży. Kandydatów do triumfu jest w tym sezonie sporo - Barcelona, PSG, Veszprem, kluby z Niemiec. Zobaczymy kto będzie miał najlepszą formę w decydujących miesiącach.
Grał pan w reprezentacji Algierii. Jakie pan zachował najlepsze wspomnienia?
Miałem szczęście wziąć udział w igrzyskach olimpijskich w Atlancie i trudno coś porównać z tym przeżyciem. Cieszyłem się z każdego meczu w barwach narodowych, a na poziomie klubowym wygrałem z Montpellier Ligę Mistrzów i grałem w tym zespole z najwybitniejszymi francuskimi zawodnikami. Nie mogę powiedzieć, że nie jestem zadowolony ze swojej zawodniczej kariery. Teraz chciałbym coś osiągnąć jako trener kadry, która znajduje się w przebudowie. Są przesłanki, że będzie lepiej, a turniej w Polsce dał nam cenne doświadczenie.










Napisz komentarz
Komentarze