W niedzielny poranek 26 marca autokar z pod Centrum Edukacji Lokalnej w Łopusznie zabrał grupę 50 osób (od najmłodszej 6-letniej Heleny po 75 letnią Marię) w trasę, na której znalazły się szczyty świętokrzyskich gór: Altana i Osieczyńska Góra.
Wyzwanie „Z Nami Na Szczyt”. Korona Gór Świętokrzyskich” ma charakter ściśle sieciujący organizacje pozarządowe z terenu województwa świętokrzyskiego. To towarzyskie rozmowy, wspólne plany projektowe i po prostu dobra zabawa.
Stąd pomysł aby przy okazji zaplanowanych do zdobycia tego dnia szczytów zwiedzić również (będące po trasie przejazdu autokaru) niezwykle atrakcyjne pod względem przyrodniczym: Rezerwat Skałki Piekło pod Niekłaniem oraz Muzeum Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego w Chlewiskach.
Jak wiadomo, w Górach Świętokrzyskich to Łysica jest siedzibą diabłów. Ale sam Lucyfer zagnał niektóre z nich w skałki blisko Niekłania, by tam składały mu ofiary, zwodziły ludzi błądzących w lesie i straszyły miejscowych gospodarzy. Niektóre z diabłów pouciekały, inne podobno dalej grasują wśród skalnych formacji. To właśnie chcieli sprawdzić uczestnicy niedzielnego wydarzenia.
Zupełnie ziemski nie piekielny charakter miało świętowanie 75 urodzin Marii Krajewskiej, szefowej KGW Lasocin. Aktywna seniorka towarzyszy uczestnikom od pierwszego szczytu. „100 lat to za mało” odśpiewano Pani Marii, która zrewanżowała się domowymi nalewkami i wypiekami. Następnym celem dnia była Altana najwyższy szczyt (408 m n.p.m.) Garbu Gielniowskiego. Altana, pomimo, iż leży w województwie mazowieckim, znajduje się na liście Korony Gór Świętokrzyskich gdyż jest najwyższym wzniesieniem Wzgórz Niekłańsko-Bliżyńskich. Z tego miejsca, do granicy między województwem mazowieckim a świętokrzyskim, jest niecałe dwa kilometry. Ciekawostką turystyczną jest fakt, iż szczyt Altana zalicza się nie tylko do Korony Gór Świętokrzyskich ale jest również jednym ze szczytów Korony Polski, czyli największych 16 szczytów i wzgórz będących najwyższymi punktami w poszczególnych województwach. Mierząca 408 n.p.m. Altana jest najwyższym szczytem województwa mazowieckiego.
Finalnym akcentem dnia było zdobycie Osieczyńskiej Góry, która leży na obszarze Wzgórz Suchedniowskich (407 metrów n.p.m.) To wymagająca góra, której zdobycie po łatwym szutrowym podejściu (ok. 3 km) zajęło uczestnikom ok. 1,5 godziny.
Niedzielne wędrowanie obfitowało w zmienną pogodę. Uczestnikom towarzyszyły kłębiące się na niebie czarne chmury na zmianę ze słońcem. Ale szczęście sprzyjało do końca. Zapowiadany przez synoptyków „Bąbel zimna” dosłownie eksplodował „ścianą deszczu” w momencie, kiedy ostatni uczestnicy znużeni schodzeniem z Osieczyńskiej Góry zajmowali miejsca w autokarze. To się nazywa mieć…piekielne szczęście.
Napisz komentarz
Komentarze