W drugiej parze półfinałów Wisła pokonała Azoty Puławy 33:16.
- Zaczęliśmy mecz bardzo dobrze. Wiedzieliśmy, że to jest półfinał Pucharu Polski, w którym nie ma rewanżu. Trzeba było być skupionym i szanować każdą piłkę, dlatego cieszymy się, że nasi zawodnicy od początku narzucili swój styl gry, zwłaszcza w obronie. Fajnie to wyglądało. Była dobra współpraca. Nikt nie zostawiał kolegi samego, dlatego wyprowadzaliśmy dużo kontrataków, które zamienialiśmy na bramki. Nasza przewaga po pierwszej połowie mogła być jeszcze większa gdybyśmy lepiej wykorzystali sytuacje sam na sam z bramkarzem rywali. Łukasz Zakreta w pierwszej partii odbił pięć czy sześć czystych rzutów z naszej strony. Mimo wszystko, nie mogliśmy narzekać, bo osiem bramek straconych do przerwy to nie był zły wynik. W drugiej połowie kontrolowaliśmy spotkanie. Dzięki temu mogliśmy robić rotacje, każdy z zawodników dostał swoje minuty. Widać po naszych graczach lekkie zmęczenie intensywnymi treningami, ale mamy teraz okres, który trzeba przetrwać. Z czasem będziemy schodzić z obciążeń, a treningi będą lżejsze - powiedział dla klubowej strony Krzysztof Lijewski, drugi trener Industrii.








Napisz komentarz
Komentarze