Strażacy ochotnicy z Rudy Malenieckiej w poniedziałek (11.09) w godzinach popołudniowych zostali wezwani do odłowienia wężą, który znajdował się na schodach wejściowych. Jak się okazało, była to żmija zygzakowata.
- Nasze działania polegały na złapaniu gada i przeniesieniu na bezpieczną odległość od zabudowań. Później wąż został wypuszczony na wolność - mówią strażacy z OSP KSRG Ruda Maleniecka.
- Żmije muszą mieć miejsca, gdzie mogą się wygrzewać - mówi Roman Wróblewski, z Nadleśnictwa Kielce. Gady nie są niebezpieczne - uspokaja nadleśniczy.
Żmije wychodzą na nasze podwórka żeby się ogrzać. - W akcie rozpaczy, bólu i stresu żmija jest w stanie ugryźć, ale jest to odruch obronny, jeśli np. nadepniemy na ich ogon - mówi Roman Wróblewski. To gady niezwykle pożyteczne. Żmija żywi się gryzoniami polnymi, ryjówkami, kretami, pisklętami, czasem w jego menu znajdą się żaby i jaszczurki. Gdy ofiara zbliży się na wystarczającą odległość, żmija błyskawicznym ruchem uderza w nią zębami jadowymi i wycofuje się. Pożywienie przyjmuje, gdy ofiara nie żyje, połyka je w całości.
Obecność gada o tej porze może dziwić. Ale wysokie temperatury sprzyjają wygrzewaniu przed zimową przerwą. W najbliższych dniach i tygodniach możemy spodziewać się ich nieco więcej. Żmije będą szukać sobie miejsc na zimowisko. Pozostaną w nich do połowy marca lub kwietnia w zależności od pogody. W Polsce podlegają całkowitej ochronie. Ich ukąszenie boli, jednak dla zdrowego dorosłego człowieka nie stanowi śmiertelnego zagrożenia.









Napisz komentarz
Komentarze