Wszystko wskazuje na to, że nadchodzi kres ciepłej i deszczowej aury, która nie kojarzy się z obecną porą roku. W nocy z czwartku na piątek pojawią się pierwsze opady śniegu. Odpowiadać będzie za to całkiem nowa sytuacja baryczna. Zablokowana jest cyrkulacja zachodnia, przez co będą się do nas przedostawać chłodne masy powietrza. Dużo poważniej może wyglądać sytuacja z soboty na niedzielę.
- W zależności od tego jak przejdzie niż z południa europy, możemy mieć do czynienia z intensywnymi opadami śniegu lub marznącego deszczu. Niże Genueńskie są trudne w prognozowaniu, więc ostateczny przebieg poznamy dopiero w sobotę - mówi Wojciech Nadziałek ze Storm Chasers Świętokrzyskie.
I wszystko wskazuje na to, że będzie to poważniejszy powiew zimy, ponieważ w następnym tygodniu możemy liczyć się z mroźnym powietrzem, które zagości z nami na dłużej.
- Temperatury od poniedziałku lokalnie mogą spadać nawet do -20 st. C. Przeważnie będzie to -15 st. C, jednak trzeba się liczyć z tym, że w okolicach dolin i mrozwisk, które znajdują się u nas w regionie te spadki będą dużo większe - dodaje prognosta.
Sprawcą całego zamieszania w pogodzie jest wir polarny, który z powodu wysokich temperatur w grudniu rozpadł się. Poprzednio z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w 2021 roku. Może się okazać, że zima do samego końca pokaże swój pazur, a wiosna będzie słoneczna i ciepła.






Napisz komentarz
Komentarze