Jak nakazuje tradycja, należy zjeść przynajmniej jednego, by zachować zdrowie na kolejne miesiące. Najlepiej świeży, cieplutki i z marmoladą, bo jak tłusty czwartek to przede wszystkim pączek.
- Podstawą dobrego pączka jest ciasto przygotowane z produktów w temperaturze pokojowej, czyli mąka, mleko, żółtka jaj, tłuszcz dodany do pączka i odrobina spirytusu oraz drożdze - mówi Aneta Chałońska.
Po połączeniu produktów, należy poddać je garowaniu. To proces polegający na podgrzewaniu i nawilżaniu surowego ciasta przed pieczeniem, co aktywizuje drożdze.
Następnie wykrawane są pączki, które muszą wyrosnąć. Wrzuca się je na rozgrzany do 180 st. C tłuszcz. Jak zdradza Aneta Chałońska, najlepszym do tego jest ten zwierzęcy, czyli smalec. To co przemawia na jego korzyść, to większa temperatura smażenia i niższy koszt niż oleju roślinnego.
- Pączek podczas smażenia powinien luźno pływać, mieć miejsce na wyrośnięcie. Dlatego należy wrzucać je partiami. A dobrze wyrośniętego i wysmażonego pączka poznamy po brązowym kolorze i jasnym pierścieniu po środku - mówi właścicielka piekarni.
Przy tradycyjnych pączkach z marmoladą, nadzienie jest zawijane ręcznie, jednak jest to bardzo trudny proces a niewłaściwie wykonany, powoduje, że nadzienie wypłynie i cała praca na marnę.
- My część pączków, jak te z nadzieniem wieloowocowym zawijamy. Jednak wiele piekarni, podobnie jak nasza, nadziewa pączki dopiero po usmażeniu - tłumaczy Aneta Chałońska.
Mimo, że ten z marmoladą jest najsmaczniejszy, to pojawiają się też inne nowe smaki, pączek pistacjowy, kokosowy, pączek o smaku mango, cappuccino, pączek orzechowy, malinowy. Pojawiają się także z adwokatem, budyniem czy miętowe. Całość wykończona lukrem lub polewą czekoladową.
No i oczywiście na koniec.. jak spalić pączkowe kalorie? Zjeść jednego i truchtem po drugiego... byle z umiarem.










Napisz komentarz
Komentarze