W pierwszej połowie kibice zgromadzeni na stadionie przy Świętokrzyskiej nie oglądali zbyt wielu ciekawych sytuacji. Do najlepszych można zaliczyć tę z 26 minuty kiedy faulowany przed polem karnym był Kamil Bełczowski, sędzia Karol Krzak z Mielca podyktował rzut wolny, niestety piłka po strzale Włodzimierza Putona poszybowała nad bramką gości. Jeszcze przed przerwą, w 40 minucie w dogodnej sytuacji po podaniu Macieja Miłka znalazł się Bartłomiej Smuczyński, nasz zawodnik był jednak na pozycji spalonej i przyjezdni zaczynali od rzutu wolnego pośredniego. W tej części meczu obydwa zespoły grały bardzo zachowawczo i nie stwarzały dobrych sytuacji strzeleckich. Z wydarzeń które trzeba odnotować należy jedynie wymuszona zmiana w ostrowieckim zespole, w 18 minucie kontuzjowanego Dominika Chebę zmienił powracający po kontuzji Radosław Kardas.
Druga połowa zaczęła się od bardziej śmiałych ataków pomarańczowo-czarnych. Już w 50 minucie w doskonałej okazji do zdobycia bramki znalazł się Mateusz Madej. Niestety naszemu napastnikowi zabrakło zimnej krwi i będąc pięć metrów od bramki gości z piłką przy nodze nie zdołał oddać nawet strzału. W 59 minucie kolejna groźna akcja KSZO, z lewej strony dośrodkowywał Kapsa ale z piłką najpierw minął się obrońca Sokoła a następnie bardzo aktywny Michał Grunt który po przerwie zmienił Smuczyńskiego. Dwie minuty później z kilkunastu metrów strzelał Bełczowski, dobijał Grunt ale goście zdołali wybić, trochę niefortunnie bo do piłki dopadł Burzyński, jednak jego strzał okazał się niecelny. Piłkarze KSZO przeważali, na efekty musieliśmy czekać aż do 70 minuty, kiedy to Michał Grunt znalazł się z piłką kilkanaście metrów od bramki Sokoła, pierwszy strzał naszego najskuteczniejszego napastnika zdołali zablokować obrońcy z Sieniawy, jednak dobitka znalazła już drogę do bramki strzeżonej przez Krystiana Bułę. W 74 minucie ponownie w roli głównej był Michał Grunt, tym razem nasz zawodnik znalazł się sam na sam z bramkarzem gości i ładnym lobem skierował piłkę do bramki, niestety wszystko to działo się już po gwizdku, sędzia asystent dopatrzył się pozycji spalonej naszego zawodnika i za to zagranie Grunt ukarany został żółtą kartką. Goście próbowali zmienić niekorzystny wynik i nieco przejęli inicjatywę, sporo pracy w ostatnich 15 minutach miał bramkarz pomarańczowo - czarnych Dorian Frątczak, nasz goalkeeper zdołał jednak zachować czyste konto do końca meczu. Z drugiej strony boiska było również ciekawie, swoje szanse marnowali jednak Grunt, Bełczowski i wprowadzony w 85 minucie Chrzanowski. Piłkarze KSZO grali do końca i już w doliczonym czasie gry szarżującego na bramkę Sokoła Michała Grunta nieprzepisowo zatrzymał Krystian Buła. Sędzia wskazał na jedenastkę, a pewnym egzekutorem okazał się sam poszkodowany, podwyższając wynik na dwa do zera.
Ostrowczanie wygrali zasłużenie i z 43 punktami umocnili się na szóstej pozycji w ligowej tabeli, tracąc już tylko dwa oczka do piątego Hutnika Kraków i czwartej Wisły Puławy. Na prowadzeniu Podhale Nowy Targ - 64 punkty, druga jest Stal Rzeszów a trzeci Motor Lublin. W najbliższą niedzielę podopieczni Marcina Wróbla jadą do Kraśnika gdzie od godziny 17 zagrają z tamtejszą Stalą. A już w środę 8 maja kolejne spotkanie przy Świętokrzyskiej, do Ostrowca przyjeżdża Motor Lublin, mecz rozpocznie się o 19:29 i będzie to impreza masowa, więc do zakupu biletu potrzebny będzie dokument tożsamości.
KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski – Sokół Sieniawa 2:0 (0:0).
1:0 – Michał Grunt, 70 min. 2:0 – Michał Grunt, 90 min. (z rzutu karnego).
KSZO 1929: Frątczak – D.Cheba (18 min. Kardas), Miłek, Mężyk, Rogoziński, Smuczyński (46 min. Grunt), Puton, Burzyński, Madej (63 min. Brociek), Ziółkowski (46 min. Kapsa), Bełczowski (85 min. Chrzanowski). Trener: Marcin Wróbel.
- Jesteśmy w komfortowej sytuacji w tabeli, po meczu z Motorem chciałem dać szansę zawodnikom którzy mniej grali - powiedział po meczu trener Sokoła Sieniawa Szymon Szydełko - nie ukrywam że nie wyszliśmy na tym dobrze. Chciałem żeby przyniosło to jakiś efekt, w postaci że zobaczę na boisku zawodnika głodnego piłki, zawodników takich którzy chcą się pokazać i w końcówce sezonu warto dawać im szansę, żeby łapali więcej minut. Nie ukrywam że nie wyglądało to tak jakbym sobie tego życzył. Teraz przed nami ciężka praca ,musimy odbudować swoje morale, bo dzisiejszy mecz był po prostu słaby w naszym wykonaniu i pełen marazmu.
- Muszę rotować składem, niektórzy zawodnicy mają dużo minut w nogach, a przed nami taki maraton ligowy - mówił trener pomarańczowo - czarnych Marcin Wróbel - mecze co trzy dni i tak naprawdę musiałem dać odpocząć i Michałowi Gruntowi i Jakubie Kapsie, miałem świadomość że ich wpuszczę w trakcie meczu. Jestem zadowolony z mojej drużyny, pokazali charakter, grę do końca i tak jak powiedziałem wcześniej gramy o jak najwyższe miejsce, nie zadowalamy się tym co mamy.






Napisz komentarz
Komentarze