Zwyczaj „śmigusa-dyngusa" to właściwie dwa zwyczaje - symboliczne bicie po nogach wierzbowymi witkami i polewanie wodą. Można było się było od tego wykupić drobnymi upominkami. Z czasem oba zwyczaje połączyły się, a "przywileju" oblewania wodą dostępowały przede wszystkim młode dziewczyny. Im bardziej zmoczona wodą była panna, tym większe miała powodzenie.
Zwyczaj śmigusa-dyngusa nie był zbyt mile widziany przez Kościół. Co ciekawe pierwsza pisana wzmianka o tym zwyczaju ma związek właśnie z niechęcią do zabawy w drugi dzień świąt, o czym pisano i grzechem straszono w ustawach synodu diecezji poznańskiej z 1420 roku pt. Dingus prohibetur, poświęconej walce z "grzesznymi praktykami".
Mimo to zwyczaj, choć już nie tak intensywny to przetrwał przez wieki i nawet dzisiaj cieszy się ogromną popularnością wśród młodych ludzi. W poniedziałkowy poranek można spotkać grupy z wiaderkami i różnego rodzaju instrumentami do oblewania.






Napisz komentarz
Komentarze