Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord onair Radio Rekord onair
wtorek, 16 grudnia 2025 04:46

Industria dopełniła formalności

Industria Kielce pokonała w rewanżowym pojedynku 1/8 finału Ligi Mistrzów GOG Handbold 33:28 (16:12). W ćwierćfinale kielczanie zmierzą się z obrońcą tytułu - SC Magdeburgiem.
Industria dopełniła formalności

Źródło: Zdj. Krzysztof Klimek

Industria przystępowała do tego spotkania po znacznej zaliczce z pierwszego meczu, który wygrali z przewagą ośmiu bramek. Dodatkowo żółto-biało-niebiescy jako gospodarze mieli silne argumenty do tego, aby postawić się w roli faworyta. Oczywiście przed meczem każdy do spotkania podchodził z pokorą i szacunkiem do rywala - każdy z zawodników Industrii Kielce wie, że pojedynek z GOG nie kończy się po 60 minutach tylko po 120. Zrobiliśmy wiele, by awansować, ale kropki nad nie postawiliśmy. Wiemy, że na papierze jesteśmy faworytem, bo gramy w domu i mamy przewagę. Każdy będzie skazywał GOG na porażkę, a to może być ich siłą. Drużyna nie mając nic do stracenia, bez presji może zagrać bardzo dobry mecz. - mówił przed spotkaniem Krzysztof Lijewski, drugi trener Industrii. 

Pierwsza połowa 

Zgodnie z przewidywaniami trenera Lijewskiego goście od razu rzucili się do ataku. Po chwili prowadzili już 2:0, a gospodarze wyglądali na zagubionych. Po kilku wymianach akcji aż do 23. minuty utrzymywał się remis. Wtedy kielczanie wzięli się w garść i zdobyli pięć bramek z rzędu. Fantastycznie w bramce spisywał się Andreas Wolff, który pokazał dlaczego jest uważany za jednego z najlepszych bramkarzy globu. Po tych ciosach duńska drużyna zdołała zdobyć tylko dwa trafienia. Industria przed przerwą dołożyła jeszcze jedno i zawodnicy schodzili do szatni przy stanie 16:12.

Druga połowa

 Drugą połowę lepiej zaczęła drużyna GOG, która odrobiła jedną bramkę straty i odpowiadała na każdą bramkę Industrii. Fantastycznie spisywał się Mensing, który co chwilę oddawał piękne rzuty z dystansu. Mistrzowie Polski co jakiś czas powracali do czterobramkowej przewagi, aż do samego końca. Kropkę nad "i" postawił Michał Olejniczak, który tuż przed dźwiękiem syreny zdobył ostatnią bramkę w spotkaniu, ustalającą wynik 33:28. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

Komentarze