- Nie chcemy, żeby tam pozostał ugór, żeby Karczówka była zamknięta dla ludzi. My chcemy, żeby tam powstały inwestycje, które są racjonalne. Te słupy, o których mówią, że mają nam służyć, nie będą służyć. Mamy światłowód dociągnięty w zeszłym roku. Na prawdę więc nie jest nam to potrzebne. Nie chcemy, żeby kosztem Internetu niszczono przyrodę, widoki. Chcemy, żeby tam powstały sensowne inwestycje - mówi Anna Kita, mieszkanka Karczówki.
Pomysłów na bardziej sprzyjające rozwiązania protestujący widzą wiele. Podają między innymi kino plenerowe.
Trzeba dodać, że prawdopodobnie na jednym maszcie by się nie skończyło. Wymagają one ustawienia co 200 - 250 m.
Mieszkańcy osiedla wraz ze szkołą dla niepełnosprawnych i Klasztorem Karczówka złożyli sprzeciw i dokumenty mówiące o uchwale z 2012 roku. Według nich są tam tereny objęte ścisłym zakazem jakiejkolwiek budowy. Powodów jest wiele - punkt krajobrazowy, sąsiedztwo terenów archeologicznych i inne.
Inwestor postawił już jednak maszt tymczasowy.
- Wniosek o pozwolenie na budowę masztu stałego jest inny niż ten, który postawiono jako tymczasowy. Ustalony już w tym momencie stan prawny pozwala nam podjąć decyzję o wygaszeniu tymczasowości tego masztu i ona zostanie podjęta. Wydamy zalecenia dla inwestora o ty, żeby ten maszt został rozebrany - wyjaśnia Łukasz Syska, Pierwszy Zastępca Prezydenta Kielc.
Zanim to nastąpi, firma z Warszawy będzie miała jeszcze 2 tygodnie na odwołanie się od decyzji. W takim przypadku to wojewoda świętokrzyski będzie odpowiadał.
Jeżeli chodzi jednak o maszt docelowy, dalsze procedury wymagają uzupełnienia wniosku przez inwestora oraz rozpatrzenia obu stron i możliwości prawnych przez Urząd Miasta. W tej kwestii decyzji można się spodziewać za kilka tygodni.













Napisz komentarz
Komentarze