Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord onair Radio Rekord onair
poniedziałek, 15 grudnia 2025 07:05

Korona przegrywa w Szczecinie

Kielczanie wyruszyli na jeden z najtrudniejszych terenów podczas całego sezonu. Wyjazd do Szczecina zawsze był trudny tym bardziej gdzie ekipa Jensa Gustafssona głodna trofeów chciała odkuć się jak najszybciej, po straconym poprzednim sezonie.
Korona przegrywa w Szczecinie

Źródło: Fot. Dawid Radek

Pierwsza Połowa 

Ciężko było określić to spotkanie do pierwszych 15 minut gry. Kielczanie przeważali pod względem posiadanej piłki, ale nic z tego nie wynikło. Dużo fauli, przepychanek nie zwiastowało dobrej gry w wykonaniu Korony. Każda możliwa próba ataku była natychmiastowo blokowana przez defensywę Pogoni. Nie inaczej było po drugiej stronie. Dopóki nie nadeszła 35 minuta. Dośrodkowanie Koutirsa w pole karne tam niepilnowany do piłki dopada Koulouris, a ten w tzw. nożyc trafia do bramki. Korona przez chwilę stanęła przed własnym polem karnym i nie potrafiła wyjść z opresji. Nie minęła chwila, by podobna sytuacja znów miała miejsce, ale tym razem Grek uderzył w boczną siatkę. Do końca pierwszej części gry to Kielczanie przejęli inicjatywę, ale nie potrafili wykorzystać swoich sytuacji. 

Druga Połowa 

Wszystko zaczęło się od zagrania ręką w polu karnym. Znów niesamowity napastnik z numerem ,,9'' trafił na 2:0. To tylko jeszcze bardziej podbudowało gospodarzy do dalszej gry. Żółto-Czerwoni byli w potrzasku nie potrafili zdobyć dogodnych sytuacji, aby odrobić straty, Gospodarze jeszcze bardziej naciskali na rywala, lecz bezskutecznie. Mimo większego posiadania piłki nie potrafili całkowicie zdominować rywala. W 84 minucie zza pola karnego uderzył wychowanek akademii Pogoni- Kacper Łukasiak. Znalazł on lukę w defensywę i trafił na 3:0.

Podsumowanie

Co prawda wynik 3:0 obrazuję istną dominację ze strony Pogoni, takiej na boisku widać nie było. Były momenty gdzie zespół był blisko trafienia gola, lecz słaba gra Shikavki sprawiła, że bramkarz gospodarzy nie napracował się zbyt bardzo. Zmarnowane sytuację lubią się mścić i tym razem było podobnie. Na duży plus było wpuszczenie Martina Remacle, który ożywił grę z przodu. Nasza dziurawa i wolna defensywa nie sprostała zadaniu jakie postawił im Kamil Kuzera. Za tydzień wielki mecz w Kielcach. Do stolicy regionu zawita Legia Warszawa.

 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

Komentarze