- Pierwsza bramka padła w piątej minucie spotkania. Turniej odbywa się w formule 2x25 minut, więc ciężko było wejść w grę. Warunki atmosferyczne na hali nie są najlepsze, ponieważ jest nam bardzo gorąco. Myślę, że sam przebieg gry, był po prostu przetarciem. Miałyśmy dwa treningi na hali z piłką, potem sparing z drużyną z Islandii. To jest tak naprawdę nasze czwarte spotkanie. Nie wymagaliśmy cudów, lecz pewnych rzeczy takich jak: waleczność i charakter, które trzeba było zostawić na boisku. Uważam, że grałyśmy falami, jeszcze wszystko przed nami, ale też powiedzmy sobie, że jest usprawiedliwienie długiej podróży, która trwała 6-7 godzin. Pierwszy mecz wygrany i cieszmy się z tego. - mówiła Zofia Staszewska, zawodniczka drużyny.
Turniej w Austrii trwa trzy dni. W sobotę (17 sierpnia) ,,Pink Power" zagrają z węgierkami Győri ETO FC. Mecz rozpocznie się około 15.35.






Napisz komentarz
Komentarze