Kapitan Industrii Kielce, Alex Dujszebajev, nie ukrywał rozczarowania po przegranym meczu z Aalborgiem 26:34. W swoim komentarzu przyznał, że kluczowym problemem była fatalna skuteczność w początkowej fazie spotkania.
- "Naprawdę trudno mi to wytłumaczyć. Mieliśmy cztery czy pięć stuprocentowych sytuacji, które zmarnowaliśmy – bramkarz, słupek, czy po prostu złe rzuty. Zaczęliśmy od 0:5, co od razu ustawiło mecz. W obronie wszystko było w porządku, ale nasza nieskuteczność w ataku w pierwszych minutach dała rywalom przewagę, którą trudno było później odrobić."
Przegrana była czwartym z rzędu niepowodzeniem kielczan w Lidze Mistrzów, co stawia drużynę pod presją przed nadchodzącym meczem z Kolstad. Spotkanie to, jak podkreślił kapitan, ma kluczowe znaczenie dla dalszych losów zespołu w tegorocznych rozgrywkach.
- "Musimy teraz zaprosić naszych kibiców i liczyć na ich wsparcie. Dziś nie był nasz dzień i nie pokazaliśmy pełni naszych możliwości. Wiemy, że następny mecz z Kolstad będzie dla nas jak finał. Aalborg to świetna drużyna – rok temu przegrała Ligę Mistrzów zaledwie jedną bramką. Ale to, że nie zagraliśmy na naszym poziomie, jest również prawdą." – dodał Dujszebajev.
Teraz przed Industrią Kielce czas na analizę błędów i pełną mobilizację przed decydującym starciem z norweską drużyną.






Napisz komentarz
Komentarze