Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord onair Radio Rekord onair
poniedziałek, 15 grudnia 2025 06:43

Sędziowie z Węgier, słaba gra w ataku, Industria Kielce przegrywa z Magdeburgiem

Industria Kielce wróciła po zimowej przerwie do rozgrywek EHF Ligi Mistrzów. Przed własną publicznością podejmowała niemiecki SC Magdeburg. Mecz przyniósł wiele emocji nie zawsze tych pozytywnych w ostatecznym rozrachunku kielczanie przegrali 25:29 (10:16

Pierwsze minuty rozpoczęły się znakomicie od trafienia Cezarego Surgiela z siódmego metra. Jednak po kilkudziesięciu sekundach rywale z Niemiec natychmiast wyrównali. Żółto-Biało-Niebiescy popełnili kilka prostych błędów, co doprowadziło do rzutu karnego, ale w bramce stanął Klemen Ferlin, który kapitalnie obronił. Mimo to goście objęli prowadzenie po długiej akcji, jak na warunki piłki ręcznej.

W 7. minucie Magdeburg wyszedł na dwubramkowe prowadzenie (2:4), a po chwili powiększył przewagę do trzech bramek po sprytnym rzucie Thorgeira Kristjanssona. W 10. minucie Artsem Karalek trafił na 4:5, zmniejszając stratę, jednak rywale ponownie odskoczyli na dwa trafienia (4:6). Gdy tylko kielczanie mieli szansę na remis, natychmiast pojawiały się błędy – zarówno w obronie, gdzie było ich najwięcej, jak i w ataku, gdzie w prosty sposób tracili piłkę.

W 15. minucie Dylan Nahi został po raz drugi odesłany na ławkę kar, co sprawiło, że jego wykluczenie było coraz bardziej realne. Chwilę później Karalek przelobował bramkarza gości, trafiając na 7:9. Przewaga dwóch-trzech bramek utrzymywała się przez większość pierwszej połowy, co nie dawało zbyt wiele optymizmu przed zejściem do szatni.

To, co podopieczni Talanta Dujszebajewa prezentowali w ataku, momentami mogło budzić strach, ale w obronie popełniali jeszcze więcej błędów – w 18. minucie sprokurowali aż cztery rzuty karne. Nieskuteczność w rzutach była zmorą pierwszej części gry. W 20. minucie niemiecki zespół podwyższył prowadzenie na 7:12. Na sześć minut przed końcem Magdeburg trafił na 8:14, jasno dając do zrozumienia, że wywalczenie punktów tego wieczoru będzie niezwykle trudne.

Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 10:16. 

Druga połowa nie mogła rozpocząć się gorzej – już na samym początku kielczanie stracili kolejną bramkę, co zmieniło wynik na 10:17. W 33. minucie Surgiel spróbował pokonać bramkarza niemieckiej drużyny, jednak, jak można było się spodziewać, bramka nie padła. Minutę później tablica wyników pokazywała już 12:19, a każda kolejna akcja oraz nieudolna gra w ataku sprawiały, że Industria otrzymywała srogą lekcję szczypiorniaka na najwyższym poziomie.

Rywale z zachodniej granicy momentami popełniali błędy w obronie, co mogło ułatwić kielczanom zadanie, ale nie udało się tego wykorzystać w pełni. Goście kontrolowali grę i tak naprawdę tylko oni mogli przegrać to spotkanie w swoich głowach – co wydawało się jednak mało prawdopodobne, patrząc na ich dyspozycję dnia.

W 42. minucie nawet Tomasz Gębala spróbował swoich sił w rzucie na bramkę, ale piłka odbiła się od bramkarza, a następnie od poprzeczki. Szczęście najwyraźniej nie było po stronie Industrii, która próbowała na wszelkie możliwe sposoby odwrócić losy meczu. Na 15 minut przed końcem tablica wyników wskazywała 18:25 dla Magdeburga, który w tym spotkaniu radził sobie niemal perfekcyjnie.

Główni arbitrzy tego starcia również nie pomagali kielczanom, a niektóre ich decyzje doprowadzały Talanta Dujszebajewa do szaleństwa przy linii bocznej. W 51. minucie pojawiła się jeszcze iskierka nadziei – po trafieniu Alexa Dujszebajewa i świetnej interwencji Bekira Cordalijii strata zmniejszyła się do zaledwie czterech bramek. Hala Legionów eksplodowała głośnym dopingiem, wierząc w odwrócenie losów meczu.

W 54. minucie Tomasz Gębala ponownie znalazł się w centrum uwagi, tym razem jednak niefortunnie trafił w twarz rywala. Po długiej analizie wideo sędziowie zdecydowali się ukarać go czerwoną kartką.

Na pięć minut przed końcem Karalek trafił na 23:27, a chwilę później Dylan Nahi zmniejszył stratę do trzech bramek. Zawodnicy Magdeburga wyraźnie osłabli w końcówce, co dawało kielczanom nadzieję na pozytywny wynik mimo wcześniejszych problemów.

Jednak ostatecznie mecz zakończył się porażką Industrii Kielce 25:29.

Industria Kielce - SC Magdeburg 25:29 (10:16)


Industria: Ferlin, Wałach, Cordalija - Surgiel 3, Karacić 1, A. Dujszebajev 1, D. Dujszebajev 3, Gębala, Nahi 2, Karalek 6, Kounkoud 1, Monar 1, Rogulski, Maqueda, Wiaderny.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

Komentarze