Poniedziałkowy mecz przy Ściegiennego w Kielcach dostarczył kibicom mnóstwo emocji. Korona Kielce i GKS Katowice stoczyły wyrównaną walkę, której rozstrzygnięcie nastąpiło dopiero w ostatnich minutach.
W pierwszej minucie doliczonego czasu gry pierwszej połowy, Korona Kielce skonstruowała efektowny atak. Mariusz Fornalczyk zagrał precyzyjnie do Jewgienija Szykawki, a napastnik z Białorusi obrócił się z piłką i z około jedenastu metrów oddał celny strzał, który nie dał szans Dawidowi Kudle. To trafienie tuż przed przerwą miało ogromne znaczenie psychologiczne dla gospodarzy.
Chwilę później Fornalczyk mógł sam wpisać się na listę strzelców. Po dynamicznym rajdzie minął obrońcę i stanął oko w oko z bramkarzem. Zdecydował się na techniczne uderzenie, lecz futbolówka o centymetry minęła słupek – zabrakło naprawdę niewiele.
Po zmianie stron obie drużyny stwarzały sobie okazje, lecz brakowało skuteczności. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, do akcji wkroczył Dawid Błanik. W 91. minucie skrzydłowy Korony znalazł się w odpowiednim miejscu i skierował piłkę do siatki, wywołując euforię na trybunach.
Dzięki temu trafieniu Korona Kielce zainkasowała ważne trzy punkty, które pozwoliły jej awansować w ligowej stawce. GKS Katowice natomiast wraca do domu bez zdobyczy punktowej, mimo ambitnej postawy.
Trener Jacek Zieliński po meczu podkreślił, że jego zespół pokazał charakter i wolę walki do samego końca. Niestety, mecz nie obył się bez strat – Kostas Sotiriou doznał kontuzji nosa i jego występ w kolejnych meczach stoi pod znakiem zapytania.






Napisz komentarz
Komentarze