Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord onair Radio Rekord onair
piątek, 12 grudnia 2025 22:15

Mieszkańcy kontra inwestycja: protest przeciwko likwidacji garaży i miejsc parkingowych

W ostatnich tygodniach mieszkańcy bloków przy ulicach Kosynierów i Wojska Polskiego wzięli udział w spotkaniu dotyczącym planowanej inwestycji deweloperskiej, która może drastycznie zmienić ich codzienne funkcjonowanie. W atmosferze niepokoju i frustracji padło wiele głosów sprzeciwu wobec planów likwidacji miejsc postojowych, garaży blaszanych oraz zmian w układzie drogowym, które — według mieszkańców — grożą odcięciem dostępu do posesji.

„Mam garaż, za który płacę, a każą mi go usunąć”

Jedna z mieszkanek podkreśliła, że choć dzierżawi grunt od miasta i regularnie opłaca faktury, została poinformowana o konieczności opróżnienia garażu blaszanego do końca sierpnia. Jak mówi:
– Nie wiem, dlaczego mój garaż ma zostać zabrany, skoro planowana budowa znajduje się w innym miejscu. Teren należy do miasta, ale garaż jest mój.

Podobnych przypadków jest więcej — mieszkańcy korzystają z miejsc postojowych i garaży dzierżawionych od miasta od lat, a teraz zostali postawieni przed faktem dokonanym: albo opróżnią teren, albo zrobi to za nich inwestor.

Droga dojazdowa pod znakiem zapytania

Największy niepokój budzi kwestia drogi dojazdowej. Mieszkańcy wspólnoty z ulicy Wojska Polskiego twierdzą, że miasto, sprzedając działkę inwestorowi bez przetargu, pozbawia ich jedynego dojazdu do budynku:
– Wystąpiliśmy do Urzędu Miasta o ustanowienie służebności przejazdu, skoro działka nadal należy do miasta. Urzędnicy kazali nam jednak poczekać i wystąpić o to do dewelopera po sprzedaży. To absurdalne – relacjonowała jedna z mieszkanek.

Mieszkańcy skarżą się również, że mimo bycia stroną w postępowaniu, nie zostali poinformowani o wniosku dewelopera złożonym 26 lutego, dotyczącym warunków zabudowy. Tymczasem już 6 marca odbyło się pierwsze spotkanie w tej sprawie — bez ich wiedzy.

60 miejsc parkingowych do likwidacji

Mieszkańcy wyliczyli, że w wyniku inwestycji stracą około 60 miejsc parkingowych:
– Dzierżawimy miejsca pod wiatami od miasta na czas nieokreślony, płacimy co miesiąc i raz w roku podatek od nieruchomości. Teraz to wszystko ma zniknąć – alarmują mieszkańcy.

Według relacji, deweloper zaproponował miejsca w garażu podziemnym w cenie ok. 40 tysięcy złotych. Mieszkańcy ripostują:
– Kogo dzisiaj stać na wykładanie takiej kwoty? Jesteśmy zwykłymi ludźmi, nie elitą.

Dodatkowo pojawiły się deklaracje, że mają powstać miejsca parkingowe przy ulicy Żeromskiego, jednak – jak zaznacza jeden z uczestników –
– Tam są skarpy, nie da się tam niczego wybudować. Teren jest niestabilny, a inwestycja byłaby bardzo kosztowna.

Obietnice bez pokrycia

Mieszkańcy twierdzą, że padło wiele deklaracji, które w praktyce są nierealne. Chodzi m.in. o montaż szlabanów, instalację nowego oświetlenia czy zagospodarowanie zieleni. Jednak żadne konkretne plany nie zostały im przedstawione.
– Pan prezes obiecał parkingi, ale nie wskazał gdzie. Każdy może obiecywać, ale niech to pokaże na mapie. Gdzie konkretnie? – pytali mieszkańcy.

Zwracali też uwagę, że nawet jeśli znajdzie się przestrzeń pod nowe miejsca postojowe, to bez odpowiedniej drogi dojazdowej te miejsca będą bezużyteczne.

Zabudowa zieleni i pogorszenie jakości życia

Pojawił się również głos dotyczący utraty przestrzeni zielonej i dalszej degradacji jakości życia:
– Nie dość, że zieleni jest tu jak na lekarstwo, to jeszcze mamy się zgodzić na to, żeby ktoś wybudował blok pod naszymi oknami? Gdzie my mamy żyć? – mówiła mieszkanka bloku przy ul. Wojska Polskiego 49.

Wielu mieszkańców wyraziło sprzeciw wobec ślepego podporządkowania się decyzjom miasta i dewelopera:
– Miasto jest biedne i sprzedaje wszystko, co może. Ale nie może tego robić kosztem zwykłych ludzi – padło z tłumu.

Co dalej?

Spotkanie zakończyło się zapowiedzią kolejnego – tym razem z udziałem prezesa spółdzielni i przedstawicieli wspólnot mieszkaniowych. Mieszkańcy mają przygotować swoje postulaty i przekazać je osobom reprezentującym wspólnoty.

Atmosfera jednak pozostaje napięta. Mieszkańcy obawiają się, że decyzje zapadły już dawno, a obecne konsultacje mają jedynie charakter pozorowany.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

Komentarze