Jutrzenka Giebułtów – KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 1:3 (0:1)
0:1 Marcin Kaczmarek 45 min.
0:2 Bartłomiej Smuczyński 51 min.
1:2 Kacper Ziółkowski 56 min. - samobójcza
1:3 Jan Imiołek 90+4 min.
Skład KSZO 1929: Paweł Lipiec – Dominik Cheba, Jakub Worach, Damian Mężyk, Kacper Ziółkowski, Marcin Kaczmarek (76 min. Jakub Kapsa), Maciej Miłek (85 min. Jan Imiołek), Mateusz Mąka (72 min. Daniel Dybiec), Damian Nogaj (60 min. Kamil Bełczowski), Tomasz Chałas, Bartłomiej Smuczyński (60 Fabian Burzyński).
Pierwsza połowa spotkania była dość wyrównana. Pomarańczowo - czarni sprawiali wrażenie drużyny lepszej, bardziej zdyscyplinowanej, jednak groźniejsze akcje przeprowadzali gospodarze. Najlepszą miał w 21 minucie Dawid Litewka, po której bramkarz KSZO Paweł Lipiec z trudem wybił piłkę na rzut rożny. Chwilę później po dograniu Marcina Kaczmarka, bramkarza zaskoczyć próbował Damian Mężyk, jednak goalkeeper Jutrzenki Michał Iliński wykazał się równie instynktowną interwencją jak Lipiec. W tej części obydwie drużyny miały jeszcze swoje szanse, dla KSZO próbowali Smuczyński i Kaczmarek i właśnie ten drugi w ostatniej minucie przed zejściem do szatni zdobył pierwszą bramkę dla KSZO. Z lewej strony boiska dośrodkowywał Damian Nogaj, wrzutka była na tyle dokładna że trafiła wprost na głowę zamykającego akcję Marcina Kaczmarka, ten z najbliższej odległości, nieupilnowany przez obrońców Jutrzenki wpakował piłkę do siatki.
Już na początku drugiej połowy, ostrowczanie zdołali podwyższyć na 2:0. Jeden z obrońców Jutrzenki n ie zdołał opanować piłki, przejął ją Tomasz Chałas i zagrał do wybiegającego na pozycję Bartłomieja Smuczyńskiego. Nasz napastnik wygrał pojedynek sam na sam z Ilińskim i zdołał po raz drugi w tym spotkaniu umieścić piłkę w bramce gospodarzy. Niestety już kilka minut później po niefortunnej interwencji Kacpra Ziółkowskiego, Jutrzenka zdobyła bramkę kontaktową. Gospodarze wykonywali rzut wolny z połowy boiska, stojący na 16-metrze Ziółkowski tak niefortunnie podpił piłkę że ta wpadła do bramki, obok świetnie spisującego się tego dnia Pawła Lipca. Gospodarze próbowali wyrównać, najlepszą okazję miał w 83 minucie Tomasz Kawa, jednak i tym razem na posterunku w ostrowieckiej bramce doskonałą paradą wykazał się Lipiec. Pomarańczowo - czarni przetrwali ataki gospodarzy i już w doliczonym czasie gry zdołali podwyższyć wynik spotkania. Po akcji Tomasza Chałasa, piłkę dostał Kamil Bełczowski i świetnie obsłużył wprowadzonego na boisko kilka minut wcześniej Jana Imiołka. Ten trochę na raty ale zdołał ustalić wynik spotkania na 3:1 dla KSZO.
Jadąc tutaj spodziewaliśmy się ciężkiego spotkania, i takie było - mówił po meczu trener KSZO Sławomir Majak - Przez pierwsze 20 minut na zbyt dużo pozwoliliśmy gospodarzom. Z biegiem czasu nasza gra była coraz lepsza, w konsekwencji padła bramka na 1:0. W drugiej połowie udało się zdobyć drugą bramkę, ale później chwila dekoncentracji przy stałym fragmencie gry i straciliśmy bramkę na 2:1. Cieszę się z tego że na tę bramkę zespół fajnie zareagował i nie pozwolił się zepchnąć do rozpaczliwej obrony. Chcę podziękować swoim zawodnikom, bo jestem w klubie od 24 godzin i ciężko było ode mnie wymagać jakiś roszad i zmiany ustawień. Cieszymy się wracamy do Ostrowca i przygotowujemy się na kolejny mecz w czwartek z Sieniawą u siebie.






Napisz komentarz
Komentarze