Doświadczony bramkarz ostatnie trzy sezony spędził w niemieckiej Bundeslidze, natomiast większość swojej kariery związał z Orlen Wisłą Płock, gdzie występował przez dziewięć lat. Dla wielu kibiców „Nafciarzy” jego przejście do największego rywala było szokiem – niektórzy uznali ten ruch za symboliczne „uderzenie w policzek”.
Czy jego serce zmieniło barwy? Morawski nie ma wątpliwości.
– Cieszę się, że jestem w tym miejscu, że będę mógł reprezentować te barwy. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by dać radość kibicom i drużynie. Mam nadzieję, że będę mógł oddać całe swoje serce dla zespołu z Kielc – zapewnił.
Powrót do Polski to ważna zmiana w karierze 30-latka, który ma być jednym z kluczowych elementów drużyny walczącej o odzyskanie mistrzostwa Polski – tytułu, który od dwóch sezonów należy do Wisły Płock.
– Cieszę się, że mogę grać w zespole z ogromnymi aspiracjami. Moim marzeniem – i wielkim celem chłopaków – jest zdobycie mistrzostwa Polski. Liga Mistrzów to dla mnie coś wyjątkowego. Ta atmosfera w Kielcach jest fenomenalna. Widziałem to już nieraz i mam nadzieję, że teraz będę mógł to poczuć jako zawodnik – mówił Morawski.
Trzy sezony w jednej z najlepszych lig świata to dla niego cenny bagaż doświadczeń.
– Bundesliga to było moje marzenie. Zobaczyłem, jak wygląda gra na najwyższym poziomie i zdobyłem mnóstwo wiedzy. Teraz przede mną nowy etap, który bardzo mnie ekscytuje. Nie wiem, co mnie czeka, ale wiem, że wszystko zależy ode mnie. Chcę napisać tu swoją historię – zaznaczył.
W Kielcach Morawski stanie przed dużą rywalizacją. W składzie są także Klemen Ferlin oraz młody Bośniak Bekir Cordalija. Bramkarz jednak podkreśla, że zdrowa konkurencja działa motywująco.
– Dla każdego z nas celem jest praca. Trener zdecyduje, kto będzie numerem jeden. Mimo że mam 30 lat, wciąż mogę się rozwijać. Taka rywalizacja mnie napędza. Gramy nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla drużyny – zakończył.






Napisz komentarz
Komentarze