Podczas konferencji prasowej zawodnik Industrii Kielce, Artsem Karalek, opowiedział o tym, jak wyglądają treningi oraz czy drużyna jest gotowa na turniej w Opolu.
-Nie mogę powiedzieć, że teraz jest więcej piłki. Od siedmiu, ośmiu lat zawsze zaczynamy wcześniej z piłką. Rano mamy bieganie i siłownię, a wieczorem od pierwszego treningu zawsze ćwiczymy już z piłką. W porównaniu – ciężko czy łatwo – zawsze rozmawiamy, że jeśli jesteś przygotowany, możesz dać z siebie jeszcze 10% więcej, podnieść większe ciężary. Przygotowanie nigdy nie jest łatwe. Jeśli byłoby łatwe, coś byśmy robili źle – tłumaczył zawodnik.
Zawodnicy w końcu wrócili do wspólnych treningów, co pozwala nowym graczom zgrać się z drużyną przed startem sezonu.
-Oczywiście, łatwiej jest grać niż biegać czy ćwiczyć, ale każdy wie, że to część przygotowania. W Polsce mówi się: piłka to nie siłka, siłka to nie piłka, ale w tych czasach przygotowanie fizyczne jest bardzo ważne, aby utrzymać formę przez cały sezon. Trzeba podejść z głową do pierwszych meczów – ciało musi być przygotowane fizycznie, mięśnie i wszystko inne. Oczywiście, gra jest już przyjemniejsza niż poranne treningi – dodał Karalek.
Przed kielczanami mecze z mistrzem Czech, HCB Karviną, oraz ewentualne starcia z Zagłębiem Lubin i Gwardią Opole. Czy można spodziewać się efektownych akcji, które rozbudzą kibiców?
-Z całym szacunkiem, te zespoły nie są na poziomie mistrzów. Gramy piątką z Karwiną w sobotę, a później albo z Zagłębiem, albo z Opolem. To dla nas dobrze, bo nie wchodzimy od razu w ogień, jak przy meczu z Veszprém. Po dwóch miesiącach łatwiej przypomnieć sobie wszystkie zagrywki, gdy przeciwnik nie jest najsilniejszy. Ale to wciąż mecz, nie jest łatwo. Wiemy, jak ważna jest współpraca rozgrywających z obrotowymi w Kielcach – wyjaśniał.
Karalek opowiedział też o współpracy z nowymi zawodnikami, Alexem Vlahu i Piotrkiem Jędraszczykiem:
-Aleks przyszedł nie po to, żeby wygrywać z całym szacunkiem w Opolu, tylko żeby zwyciężać w Lidze Mistrzów, być w Final Four i wygrać LM. To zawodnik z najwyższej światowej półki. Rzuca świetnie karne, co pokazał m.in. na Olimpiadzie ze Słowenią. Po kilku pierwszych treningach widać, że dobrze idzie współpraca. Poza boiskiem to bardzo fajny chłopak – mieszkamy nawet na tym samym piętrze. Nie mamy jeszcze pełnego porozumienia na boisku, ale wszystko zmierza w dobrym kierunku – zakończył.






Napisz komentarz
Komentarze