– Nie jestem zdziwiony, bo wiemy, jaką mamy jakość w zespole. To jest kontynuacja końcówki poprzedniego sezonu. W tej lidze każdy mecz jest nieprzewidywalny, zawsze to 50 na 50 – nieważne, czy grasz z pierwszym czy ostatnim zespołem – mówił pomocnik.
Belg zdradził też, że ponownie czerpie wielką radość z gry w piłkę. – Czuję się bardzo dobrze, lubię bawić się futbolówką i dawać zespołowi jak najwięcej jakości. Ważne, że mamy dobrą chemię na boisku – podkreślał.
Dużo uwagi poświęcił współpracy z kolegami z drużyny, szczególnie z Jewgienijem Szewczenką (Tamarem) i Dawidem Błanikiem. – Z Tamarą mamy świetne porozumienie, widzimy piłkę w podobny sposób, szybko wymieniamy podania. Do tego dochodzi współpraca z Błanikiem, tworzymy taki trójkąt, który dobrze funkcjonuje – zaznaczył.
Choć Korona nie przegrała od sześciu spotkań, a Arka w ostatnim meczu zanotowała porażkę, Remacle studzi nastroje:
– Ludzie mogą nas widzieć jako faworyta, ale musimy patrzeć na siebie. W tej lidze nic nie jest pewne. Na razie rozegraliśmy tylko osiem meczów, niczego jeszcze nie osiągnęliśmy. Trzeba zachować koncentrację i kontynuować dobrą passę.
Pomocnik Korony przyznał również, że drużyna musi pracować nad skutecznością:
– Czasami powinniśmy wcześniej zamykać mecze. Musimy być bardziej zabójczy w polu karnym. To w piłce najtrudniejsze – zamieniać sytuacje na gole. Ale ważne jest też zachowanie balansu, bo ofensywa i defensywa muszą współgrać – podsumował.






Napisz komentarz
Komentarze